Piździ jak w Kieleckim

Opisz nam gdzie byłeś, co przeżyłeś, co widziałeś
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Sulkyrider
Posty: 11800
Rejestracja: 17 cze 2008, 20:05
Krótki opis: Rekwizytor
Lokalizacja: Poznań od strony Azji
Kontakt:

Piździ jak w Kieleckim

Post autor: Sulkyrider »

Od jakiegoś czasu namawiał mnie pewien użytkownik tego forum na wycieczkę w Kieleckie, że tam jest tam niby co zwiedzać, oglądać itp.
W tym roku rzeczywistość nie pozwoliła nam na wyjazd na żadne wczasy, ani nawet na jakąkolwiek większą wyprawę i już prawie się z tym stanem rzeczy pogodziłem, kiedy strzelił mi do łepetyny pewien plan. Jechaliśmy z żoną na imprezę rodzinną na Śląsk i krótko przed wyjazdem strzeliło mi do łba, że kieleckie to prawie po drodze, a mamy kilka dni wolnych, więc...
Zadzwoniłem do Jacka (na forum brein) i zapytałem czy znalazł by dla nas czas. Jacek wyszukał nam kwaterę, wypytał co wolimy zwiedzać... W środę rano wyruszyliśmy. Ze względu na cel podróży i inne okoliczności tym razem jechaliśmy 4 kołami (niestety).
Jechaliśmy praktycznie w ciemno (moja znajomość geografii jest znana większości forumowiczów :mrgreen: ), więc nikogo nie zdziwi, że byłem mile zaskoczony orientując się po widokach, że jesteśmy w górach :lol:
Kwaterę mieliśmy w miejscowości Korzecko, pokój z widokiem na zamek w Chęcinach, z tarasem z widokiem na... zamek w Chęcinach :) Nie wiem, co mnie tknęło, że w ostatniej chwili przed wyjazdem wrzuciłem na pokład Toyoty lornetkę, ale okazało się, że to dobry pomysł.
IMG_20170830_152213.jpg
Mieliśmy jeszcze chwilę czasu przed wieczornym spotkaniem z Jackiem, więc żeby czasu nie marnować wyruszyliśmy na zwiedzanie zamku. Zamek po robi wrażenie. Jest po renowacji, zwiedzając go ma się wrażenie, że dopiero co opuścili go jacyś rycerze i można go zwiedzać tylko dlatego, że oni na chwile gdzieś poszli i zostały tylko damy (obsługa w strojach z epoki).
SAM_2303.JPG
Najwyższa baszta jest dostępna dla turystów. Trochę męczącego dreptania po krętych schodach i punkt widokowy... nie wiem jaka wysokość, ale baszta wysoka, na wysokim zamku na szczycie góry i widok ciągnący się w nieskończoność :) Dla tych, którzy nie są tak sprytni jak ja i nie mają przy sobie lornetki, była luneta na monety :)
SAM_2308.JPG
Wychodząc z zamku natrafiliśmy na straganiarzy sprzedających pamiątki różnego rodzaju (norma), mam swego rodzaju obojętność na taką formę wyciągania kasy od turystów. Sprzedawali szczęśliwe kamienie, widokówki z zamkiem, łuki, kusze, drewniane miecze, plastikowe hełmy... a ciupagi z napisem "Chęciny" nie mieli. Amatorszczyzna... :lol: :lol: :lol:
Jednak dałem się "naciągnąć". Jedna drewniana figurka przyciągnęła mój wzrok i stała się moją własnością. Nazwałem ją "Aaśko" :mrgreen:
IMG_20170830_181430.jpg
Wróciliśmy z Adaśkiem na miejsce zakwaterowania, tam odwiedził nas Jacek, którego nie widziałem na żywo od lat kilku, pogadaliśmy, ustaliliśmy godzinę startu na dzień następny, pochłonęliśmy nieco wiedzy na temat okolicy i... nie, nie poszliśmy spać. Po kilku piwach podświetlony zamek zadziałał na mnie jak na ćmę. Piwo na drogę i poszliśmy zobaczyć zamek nocą :)
Po dotarciu na podzamcze humor dopisywał mi już na tyle, że wymieniałem się uprzejmościami z prawie każdą napotkaną osobą, dostało się też ochroniarzowi pełniącemu patrole wokół zamku: "dobry wieczór, my tylko sobie tu pospacerujemy". Tak też pospacerowaliśmy, ale wrażenie pozostawione na panu z ochrony wkrótce się zwróciło. Dorwał nas, kiedy próbowaliśmy odkodować rok produkcji jednego z dział, które stało pod zamkiem, miało napis "pro publico bono" i "MMXIV". Już wiem, że to 2014 :) Pan sympatyczny ochroniarz, który nas dogonił, opowiedział nam nieco o historii, pokazał kilka przedmiotów, których przeznaczenia nigdy bym nie odgadł (kibel dla króla, prawie metr średnicy, nadal nie do końca mi się to zgadza) i wskazał nam ścieżkę, którą nie wolno chodzić, po czym orzekł, że się oddala :)
20170830_205815.jpg
Przekaz zrozumiałem i zgodnie z obietnicą wyruszyliśmy na dyskretną wycieczkę wokół murów zamkowych. Przechodząc między oświetlaczami a murem, moja dyskrecja sprowadziła się szybko do "...a zróbmy wszystkim mieszkańcom Chęcin teatr cieni" :mrgreen:
Widok na miasto w nocy spod murów - niezapomniany. Próbowałem to ująć na foto, ale się nie da.
SAM_2351.JPG
IMG_20170830_210342.jpg
Po nocnym obchodzie zamku udaliśmy się na spoczynek. Tak minął dzień pierwszy.
C.D.N.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie ważne co masz pod dupą. Ważne co pod kaskiem.
T F F T
Awatar użytkownika
winda
Secretary
Secretary
Posty: 14989
Rejestracja: 25 kwie 2009, 18:31
Lokalizacja: LUBLIN
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: winda »

Teatr cieni mi najbardziej pasuje :mrgreen:
RÓBMY TO SZYBKO ZANIM DOTRZE DO NAS FAKT, ŻE TO
KOMPLETNIE BEZ SENSU
Awatar użytkownika
GREGOR
Posty: 5840
Rejestracja: 22 lut 2010, 10:46
Krótki opis: Żyj tak , aby dobrze Cię potem wspominali
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: GREGOR »

a ja wolę Adaśka :lol:
Żyj tak, aby Cię potem dobrze wspominali...
Awatar użytkownika
pawlikTrike
Member
Member
Posty: 7584
Rejestracja: 28 sty 2010, 13:43
Krótki opis: TRAJKERS
Lokalizacja: Gdańsk/Gdynia/Kielno
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: pawlikTrike »

winda pisze:Teatr cieni mi najbardziej pasuje :mrgreen:
Noooo na cieniu to chyba jakiś Janosik
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał... chyba, że ze szczęścia
Awatar użytkownika
Sulkyrider
Posty: 11800
Rejestracja: 17 cze 2008, 20:05
Krótki opis: Rekwizytor
Lokalizacja: Poznań od strony Azji
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: Sulkyrider »

Następnego dnia (czwartek) Jacek zapewnił nam atrakcje od samego rana. Najpierw zabrał nas do Kielc na zwiedzanie Jaskini na Kadzielni. Przez całą drogę opowiadał o historii okolicy która nas otaczała, było naprawdę ciekawie.
Sama jaskinia... mam kilka zdjęć, ale zdjęcia nie oddają uroku miejsca. Do tego pani przewodnik, która z pasją opowiadała o tym, co widzimy, zwracając uwagę na takie drobiazgi, jak muszelki i inne skamieniałości zachowane w ścianach.
SAM_2361.JPG
SAM_2362.JPG
W pobliżu jest również Szmaragdowe Jeziorko, niestety wyschnięte, oraz góra (wszystko w centrum miasta), na której szczyt nie wolno wchodzić. :mrgreen:
SAM_2387.JPG
SAM_2391.JPG
SAM_2393.JPG
Odwiedziliśmy również Pałac Biskupów, a nawet dworzec kolejowy, żeby sprawdzić jak to faktycznie z tym piżdżeniem. No i jednoznacznie stwierdzam - coś w tym jest. Mimo upału, (28 stopni) mimo tego, że nie było żadnego podmuchu powietrza, wystarczyło wyjść na peron... i wiatr wieje! Nie zazdroszczę tym, którzy muszą tam stać zimą.
SAM_2405.JPG
Niestety sprawy zawodowe nie pozwoliły naszemu przewodnikowi towarzyszyć nam do końca dnia, ale pokierował nas jeszcze do skansenu w Tokarni. Dotarliśmy tam 70minut przed zamknięciem, jak się okazało czasu wystarczyło na zwiedzenie może 5% obiektów. Gdyby człowiek chciał zobaczyć wszystko szczegółowo, to raczej powinien zarezerwować sobie cały dzień, albo przynajmniej kilka godzin, a do tego powinien mieć wygodne buty.
Ogólnie w Kieleckim byliśmy znacznie za krótko, nie widzieliśmy wielu miejsc, które mogli byśmy zobaczyć, o niektórych trochę usłyszeliśmy. Trzeba będzie nadrobić, może za rok... Za swojej strony namawiam - miejsce mało odwiedzane przez turystów, moim zdaniem całkiem niesłusznie. Kieleckie jest fajne!
C.D.N.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie ważne co masz pod dupą. Ważne co pod kaskiem.
T F F T
Awatar użytkownika
Sulkyrider
Posty: 11800
Rejestracja: 17 cze 2008, 20:05
Krótki opis: Rekwizytor
Lokalizacja: Poznań od strony Azji
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: Sulkyrider »

Czwartkowe zwiedzanie wykończyło nas fizycznie, ale obudziło w nas chęć zwiedzania, więc w piątek zamiast nastawić nawigację na "Gliwice" ustawiliśmy "Ojców" (zajrzymy w drodze na Śląsk).
Na trasie rzucił mi się w oczy baner ze strzałką i napisem "Motyle 5km". Jakie kurwa motyle? Postanowiliśmy zweryfikować. Trafiliśmy do motylarni - miłośnicy motyli urządzili na swojej posesji hodowlę najróżniejszych motyli. Nie wiedziałem wcześniej, że istnieją motyle (ćmy) tak wielkie, że mogą zasłonić ludzką twarz, a żyją tylko 4 dni i nie mają otworów gębowych (a warto marnować czas na jedzenie jak się żyje 4 dni?) Poza motylami były tam też inne robaki, prawie wszystkie można było brać na ręce. (jednych tylko nie było można dotykać)
SAM_2446.JPG
SAM_2447.JPG
SAM_2455.JPG
SAM_2462.JPG
SAM_2471.JPG
Bogatsi o wiedzę o cyklu życiowym motyli wyruszyliśmy dalej w stronę Ojcowa. Zatrzymaliśmy się przy pierwszej górze, którą uznałem za godną uwagi. Nazywała się Pochylec. Zapamiętam francę...
SAM_2481.JPG
Sprowokowała mnie. Wpadłem na pomysł, że zaatakuję ją od zarośniętej strony, przecież jak drzewa się trzymają i nie spadły, to ja też dam radę... wgramoliłem się, dysząc, sapiąc i przeklinając swój pomysł. Ale potem trzeba było zejść... kurwa mać, kilka momentów miałem takich, że trzymałem się jakiegoś pnia i zastanawiałem, czy bezpieczniej będzie jeśli spadnę z lewej czy z prawej strony i jak długo będę się ześlizgiwał, zanim trafię na kolejny pień, który mnie zatrzyma. Jakimś cudem nie spadłem, ale nauczkę mam. Wróciłem do samochodu mokry jak szczur. Na dziś koniec gór - szukamy dziur. Nawigacja, "jaskinia". Wyswietliło "Jaskinia Ciemna". "Prowadź". Poprowadziło kurwa... Zatrzymaliśmy się przy zakazie ruchu. "Jaskinia Ciemna 3,5km". Trudno, trzeba z buta. Nie było by źle, ale źle zinterpretowałem jeden z drogowskazów i skręciliśmy w las... było pod górę, potem pod górę, potem pod górę, potem schody z belek w górę.... i okazało się, że wybraliśmy trasę widokową, zamiast iść prosto te 3,5km.
20170901_124525.jpg
20170901_130310.jpg
To już na ten dzień było dla mnie zbyt wiele.
No ale jaskinia... przewodnik typu recytującego, taki co mówi, jakby czytał z kartki i wplata w to różne żarty, z których nawet sam się nie śmieje. Jaskinia... w środku miejsca, że można by trajami kręcić bączki, grunt płaski i przez cały czas na jednym poziomie. Ciemna... gówno widać, bo co drugi turysta dostaje świeczkę, świecić komórkami nie wolno, jedynie przewodnik z latarką świecący w różne punkty na ścianach i recytujący "tutaj widzimy...." Nie urwało mi dupy, a może po prostu zwiedzanie dnia poprzedniego jaskiń w Kielcach drastycznie podniosło poprzeczkę moich oczekiwań.
3,5km spacerkiem po płaskim do samochodu to mój ostatni kontakt z górami w czasie tej wyprawy.

Nogi przestały boleć mnie dopiero wczoraj. Oczywiście nie narzekam - wyprawa do Jaskini, choć gdybym wiedział co robię - nikt by mnie nie namówił, była dla mnie znacznie ciekawszą przygodą, niż sama jaskinia.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie ważne co masz pod dupą. Ważne co pod kaskiem.
T F F T
Awatar użytkownika
custom
Member
Member
Posty: 8112
Rejestracja: 11 paź 2009, 18:00
Krótki opis: TRAJKERS
Lokalizacja: Parzymiechy
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: custom »

Ładnie tam . A motyle jak na Karaibach.
Omne Trinum Perfectum.
Awatar użytkownika
kowall
Sergeant
Sergeant
Posty: 3367
Rejestracja: 31 paź 2013, 14:00
Lokalizacja: Olesno
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: kowall »

custom pisze:Ładnie tam . A motyle jak na Karaibach.
Odezwał się światowiec , a skąd ty wiesz jakie są motyle na Karaibach ,byłeś tam kiedyś :wink: :D ?? Fajna wyprawa sulky ,szkoda że nie udało się spotkać :?
Awatar użytkownika
andrzejqs
Posty: 1940
Rejestracja: 10 kwie 2011, 18:22
Lokalizacja: Zawiercie
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: andrzejqs »

Pominąłeś - Zamek Ogrodzieniec i gród na górze birów , zamek Olsztyn zamek w Siewierzu ,Zamek Bobolice ,Zamek w Mirowie , Pustynia Błędowska ,Góra Zborów ,jaskinia głęboka , jaskinia nietoperzowa , jaskinia wierzchowska ,Pieskowa Skała , maczuga Herkulesa ,
Byli już tacy, co zrobili coś co było nie możliwe do zrobienia, bo nie wiedzieli, że tego się nie da zrobić :-) .
Awatar użytkownika
winda
Secretary
Secretary
Posty: 14989
Rejestracja: 25 kwie 2009, 18:31
Lokalizacja: LUBLIN
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: winda »

Brakowało mi Twojego stylu opowiadania Sulky :D
Mam nadzieję że nie zmienisz tego :mrgreen:
RÓBMY TO SZYBKO ZANIM DOTRZE DO NAS FAKT, ŻE TO
KOMPLETNIE BEZ SENSU
Awatar użytkownika
brein
Posty: 19
Rejestracja: 10 kwie 2010, 22:19
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: brein »

Dzięki za odwiedziny i zapraszam ponownie na kolejne tournee po okolicy :)
Awatar użytkownika
Sulkyrider
Posty: 11800
Rejestracja: 17 cze 2008, 20:05
Krótki opis: Rekwizytor
Lokalizacja: Poznań od strony Azji
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: Sulkyrider »

brein pisze:Dzięki za odwiedziny i zapraszam ponownie na kolejne tournee po okolicy :)
Coś mi się zdaje, że jeszcze w tym roku się tam wybiorę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Nie ważne co masz pod dupą. Ważne co pod kaskiem.
T F F T
Awatar użytkownika
winda
Secretary
Secretary
Posty: 14989
Rejestracja: 25 kwie 2009, 18:31
Lokalizacja: LUBLIN
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: winda »

Ja jestem pewny nawet :mrgreen:
RÓBMY TO SZYBKO ZANIM DOTRZE DO NAS FAKT, ŻE TO
KOMPLETNIE BEZ SENSU
Awatar użytkownika
Fido
Posty: 674
Rejestracja: 08 sty 2011, 16:16
Lokalizacja: LTM
Kontakt:

Re: Piździ jak w Kieleckim

Post autor: Fido »

Fajne klimaty.
Mi zbrakło czasu na urlopie na dłuższe zwiedzanie.
Amerykańska mechanizacja na masowe produkcje dobra,na prototypa tylko ręczna robota się opłaca.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość