Wszyscy byli zdumieni, a najbardziej sam Solenizant-do tego stopnia, że zabronił sam sobie uśmiechać się od ucha do ucha (jak zwykł robić), a uśmiechał się jakoś z pewną nieśmiałością-chyba po prostu wzruszenie odebrało Mu głos.
Było wszystko! Grill rozpalony do czerwoności, karkóweczki, kiełbaski,kaszaneczki no i oczywiście czyste perliste i kolorowe napoje orzeźwiajace, a potem wszyscy przecierali oczy ze zdumienia : pojawiły się bowiem patery z egzotycznymi owocami (dowody są ) i rozmaite ciasta i napoje ! zabawa trwała do białego rana-kto nie był niech żałuje- tak się bawią Trajkeros Lubelakos !
Ale wszystko co dobre szybko się kończy-nazajutrz po spełnieniu obywatelskiego obowiązku nadmuchania w balona „niebieskim”-ku zdumieniu wszystkich mogliśmy jechać bez obaw ! I pojechaliśmy poznać okolice Janowa.
Zawitaliśmy m.in. do leśnego sanktuarium Partyzantów z ostatniej wojny, gdzie paciorkiem i chwilą ciszy uczciliśmy pamięć Bohaterów, odwiedziliśmy też Porytowe Wzgórze i groby Partyzantów, zanotowaliśmy kolejne urwanie amorka ( to chyba już standard naszych wypadów), wpadliśmy też do muzeum kolejki wąskotorowej, a stamtąd : do domu ! Dzięki koledzy za wspaniałe chwile i Wasze miłe towarzystwo ! Do następnego razu !
Fotki są na fb-Gregor nie próżnował mimo, że wszyscy polowali na jego szeroki uśmiech
