ja zawsze tez słysze opinie, iż jadąc Harleyem gubi się śrubki i nakrętki nie wiem dlaczego taka opinia i skąd się wzięła. Co do kiwania, to ja rowniez nie mam problemu, tylko zauwazylem że skuterkowcy nie odpowiadają
T F F T A C A B
"...nie każdy facet z widłami, to Posejdon..."
Czarek-trike pisze:1200 nada się dla kogoś o wzroście 183 i + - 100kg czy będzie za mały??
jak się dobrze odpycha Sam Czarek napisałeś kiedyś złotąmyśl:" Motocykle tak jak wódka nie warto kupować poniżej litra" ... Hd jak zwykle jest inny 1,2 l też mało
ot taki większy rower...
Czasem spotykasz ludzi, którzy pędzą przed siebie na zabój, złamanie karku.... czasem tak trudno ich kurwa wyprzedzić !!!
ostatnio mialem okazje dobrze przyjrzec sie hondzie RUNE
ale to to sie odpycha(torunskie powiedzenie )
a jak chodzilo na szesciu pustych wydechach - poezja
Czarku - Sportster generalnie jest za mały , choć 1200 to już niezły popierdalacz , jeżdzi się nimi na wyścigach i w sporcie wszelakim z racji jego małej masy i niezłych osiągów . Dla Ciebie jest stanowczo za mały , choć można go przystosować ale ciągle będzie to Sportster , dla mnie jest to Harley dla kobiety tak jak V-Rod to już nie Harley , nie będziesz zadowolony i zawsze będzie niedosyt więc odradzam , tylko Big Twin - pozdrawiam .
V rod to nie harley bo porsche wsadzil lapy w silnik i pierwszy raz zrobili chlodzony wodą bezawaryjny silnik ktory nie zmusz do ciaglego dlubania (ale strata!!!)
Vrod jest fajni niski ciezki i szybki mi sie podoba
Na rynku jest jeszcze jeden faworyt Honda RUNE
Jasne że nie Harley bo nie ma duszy ktorą Harley powinien mieć , gdybym chciał jeżdzić wygodnie i bezawaryjnie jeżdziłbym japońcem , Harley jest czymś więcej niż motocykl , ale trzeba być Harleyowcem aby to zrozumieć . Widzisz Harley to całkiem inna bajka - pozdrawiam .
e7218 pisze:Jasne że nie Harley bo nie ma duszy ktorą Harley powinien mieć , gdybym chciał jeżdzić wygodnie i bezawaryjnie jeżdziłbym japońcem , Harley jest czymś więcej niż motocykl , ale trzeba być Harleyowcem aby to zrozumieć . Widzisz Harley to całkiem inna bajka - pozdrawiam .
nie trzeba byc harleyowcem zeby byc motocyklistą
nie musi mi sie sprzet psuc co 50 km zebym twierdzil ze ma dusze
moge zapierdalac 2 paki traja i tez czuje wolnosc bo wiatru we wlosch juz nie
I tyle na pochybe....
moi kumple mawiają, że jak z Hd nie cieknie to znaczy, że nie działa... z Hdecji musi kapać
a co do duszy i tych innych... gdyby pierwszych "motocyklistów" w USA było stać na BMW lub Hondy to legendy by nie było /wystarczy spojrzeć na historię Hells'ów/ harley był po prostu ich wytworem trzaskanym na masową skalę i z braku kasy wszyscy nim jeździli tak jak u nas WSK.. ot i cała magia
Tu Cie popieram
Tez nie ciągnie mi ten mit magia w przeciwienstwie do naszych wydumek.
Maszyna sam nie ma duszy trzeba ja wlozyc do niej.
Haras moze miec dusze ale nie musi.
A moja traja ma i koniec.
Na ten temat fajnie rozpisuje sie Clarkson w swojej ksiazce WIEM ZE MASZ DUSZE.
mimo że jestem od paru minut użytkownikiem forum to w ogóle nie dociera do mnie o czym mówici tym barziej ze w waszych wypowiedziach wyczuwam marzenia przeplatane łopatą dziegciu . musicie sie zdecydować czy przerabiamy mocno ugruntowane (3koła) czy big twin'y.
karzdy ma racje , ale tylko broniąc swojego nie atakujmy tego czego nie znamy i czego nie doświadczyliśmy.jeżdziłem wszystkim i budowałem wszystko o czym piszecie , ale zawsze mówiłem i nie raz się naraziłem ale też to przechodziłem
SZLACHTA JEŹDZI JUNAKAMI, ARYSTOKRACJA HARLEY'AMI ALE KRÓLOWIE !!! TRAJAMI-SAM'AMI.
to przekłada sie na znajomość sprzetu ... budowa....silne więzi.pozdro