luksky pisze:
a.d.2 Co chcesz od traji na maluszku? Masz jakies kompleksy? Wsiadasz i jedziesz, nikt Ci nie nakazuję zapierdalać 120km/h między tirami, aczkolwiek historia zna i takich, co to japoński motocykl zostawał w tyle

TRaja maluchowa jezdzi jak maluch, jedziesz max 90 i szafa gra, a jak chcesz miec cos wiekszego to jest taki jeden na forum co to odpierdala czary z metalu i wozi jakies obce małolaty na zloty w tajemnicy przed żonką.
Nie chodzi mi o prędkość z jakąś się jeździ trajką na maluchu ale o to, że co chwile się coś pierdoli. Chociaż odpukać, w tym sezonie dosyć klinometrów zrobiłem i tylko przewody paliwowe mi przeciekały i jebnął mi uszczelniacz na półosi. Ale po wcześniejszych sezonach mam jakąś schizę bo jak jechałem do np. na zlot do Zielonej Góry w 2005 to z powrotem musiałem ją holować bo mi przegub poszedł i nigdzie nie mogłem dostać bo już była sobota popołudnie a w 2007 roku w Zielonej to miałem takie awarie:
- wykręciły mi się śruby od tłumika w karterze i olej wyjebał - na szczęście szybko to zauważyłem - ale to przez kominy których już nie mam

- złapałem gumę w tylnym kole - wiadomo każemy zdarzyć się może
- wyjeżdżam od wulkanizatora i mi linka od gazu jebła - pech ??
- tłumik zaczął odpadać więc na miejscu zlotu odpierdoliłem go szlifierką - kominom w maluchowskim silniku powiedziałem stanowczo NIE!
- w drodze powrotnej znowu mi zaczął wyciekać olej bo te śruby od tłumików miały zjebany gwint i się wykręcały.
Ale myślę, ze najsłabsze punkty mojej traji (głownie kominy) zostały wyeliminowane i można jeździć bez schizowania się

Zimą muszę zrobić ten uszczelniacz i wymienię przewody paliwowe z zwykłych na takie gumowe, zbrojone węże do paliwa po podobno nie twardnieją tak jak te zwykłe. Z tym ze metr kosztuje 5-6zł a nie 1zł ale w trajce mam tylko 4 metry więc koszt jednej flaszki.