Ten tydzień spędziłem na małych poszukiwaniach no i kupiłem CZ 350 1988' zarejestrowana za 100 zł (w mojej wsi, 3km ode mnie), do tego od sąsiadki przyniosłem za darmo skrzynkę gratów m.in. do WSK (w tym m.in. oryginalny nieużywany tłok).
Ale najlepsze to jest to, że 500m od siebie nalazłem u starszego Pana MZ ES 250.1 z roku ok. 1963. Jest on jedynym właścicielem, Jaskółka jest kompletna lecz ma rozebrany silnik no i wyrejestrowana. Po rozmowie i zapewnieniu, że nie pójdzie na złom a odrestauruje ją sprzedaje mi ją za 50zł (słownie: pięćdziesiąt złotych). Z początku byłem w szoku bo sam mu proponowałem najpierw 150 zł
I teraz konkrety: wyrejestrowano ją w roku ok. 1993, ten pan ma gdzieś dowód od niej choć nie wie czy go znajdzie. Poza tym jest schorowany (ma ok. 80lat). Boję się że jak umrze to będzie problem z rejestracją. W planach mam odrestaurowanie i rejestracja na zabytek. I czy napisać z nim najzwyklejszą umowę kupno-sprzedaż i napisać że pojazd wyrejestrowano (no i ewentualnie że zagubiono dowód) czy jakoś inaczej to załatwić?
