Estonia
- Arek
- Vice-President
- Posty: 4628
- Rejestracja: 29 maja 2011, 20:25
- Lokalizacja: Żnin
- Kontakt:
Re: Estonia
http://mattatalu.ee/majutus/
To jest lokalizacja od Uno.
To jest lokalizacja od Uno.
- kowall
- Sergeant
- Posty: 3369
- Rejestracja: 31 paź 2013, 14:00
- Lokalizacja: Olesno
- Kontakt:
- czerwonyskorpion
- Member
- Posty: 1195
- Rejestracja: 14 gru 2008, 09:05
- Lokalizacja: Ługów
- Kontakt:
Re: Estonia
Cóż można napisać ?
Byliśmy i wróciliśmy i tyle .
Nie warto było jechać .
Jak trochę odpocznę to coś napiszę .
Byliśmy i wróciliśmy i tyle .
Nie warto było jechać .
Jak trochę odpocznę to coś napiszę .
- pawlikTrike
- Member
- Posty: 7594
- Rejestracja: 28 sty 2010, 13:43
- Krótki opis: TRAJKERS
- Lokalizacja: Gdańsk/Gdynia/Kielno
- Kontakt:
Re: Estonia
Zaitrygowałeś mnie tym nie warto... hmm...
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał... chyba, że ze szczęścia
- winda
- Secretary
- Posty: 14997
- Rejestracja: 25 kwie 2009, 18:31
- Lokalizacja: LUBLIN
- Kontakt:
Re: Estonia
Jam rówież ciekaw relacji
RÓBMY TO SZYBKO ZANIM DOTRZE DO NAS FAKT, ŻE TO
KOMPLETNIE BEZ SENSU
KOMPLETNIE BEZ SENSU
- czerwonyskorpion
- Member
- Posty: 1195
- Rejestracja: 14 gru 2008, 09:05
- Lokalizacja: Ługów
- Kontakt:
Re: Estonia
Muszę natchnienie złapać .
- Arek
- Vice-President
- Posty: 4628
- Rejestracja: 29 maja 2011, 20:25
- Lokalizacja: Żnin
- Kontakt:
Re: Estonia
emocje dozujesz jak Hitchcock normalnie 

- czerwonyskorpion
- Member
- Posty: 1195
- Rejestracja: 14 gru 2008, 09:05
- Lokalizacja: Ługów
- Kontakt:
Re: Estonia
Już pisałem że nie warto było jechać , bo po co !
Opiszę to z mojego punktu widzenia .
Przygotowania trwały parę dni a i tak na pół godziny przed wyjazdem byłem jeszcze na wulkanizacji .
Start planowałem na godzinę 12.00 w środę ale Mały poślizg był.
Kierunek Szepliszki przez Białystok. Ogólnie ruch nie za wielki a i była okazja zajechać w pewne miejsce znane kilku osobom z którą wspomnienia zostaną na zawsze .
Przed Białym stokiem zerwała się linka ale to już wiecie ,szybka naprawa serwisowa i w dalszą drogę . W Dekatlonie chciałem kupić linkę ale chciał mi sprzedać z przeżutką za 257 złotych .
Droga z Białymstokiem to porażka cały czas teren zabudowany i fotoradar jeden za drugim a w jednej miejscowości chyba ze trzy . Do Szepliszek dotarłem tak jak planowałem na 21-szą . Pomarańcza już czekał na mnie ,chwila rozmowy isoqć przed jutrzejszym niewiadomym .
Obudziłem się z papierem toaletowym w ręku !
Wieczorem pamiętam że miałem katar po całodniowej jeździe i wziąłem aby wytrzeć nos ,musiałem szybki odlot zaliczyć !
Rano już było słychać Kowala i Pomarańczę jak nawijali na dole przed pensjonatem .
Wspólne śniadanie , planowanie dalszej trasy z całą pięciosobową ekipą i w drogę . Jako że na granicy był korek to Pomarańcza znalazł inna trasę i tu się już dzień pięknie zaczę , malownicza ,z wieloma zakrętami i wąska na jedną traję . Słupek, Granicą Państwa pośród niczego a raczej kawałka lasu ,super aby tak dalej .Nasz optymizm szybko się jednak skończył , wjechaliśmy na utwardzaną drogę jak później się okazało 6 km ścieżki zdrowia dla nas i naszych trajek ,kur... to jak fale Dunaju co 20 centymetrów .Taką drogą jeszcze w życiu nie jechałwm ,prędkość miejscami taka że niemowlak na czworaka by nas wyprzedził ,pod koniec trasy już płakałem że śmiech myśląc co tam Kowal przeżywa i jak kur...... .
Jak się później okazało w moim zegarku od tych drgań wskazówki w zegarku mi się poprzestawiały . Ustaliliśmy że krótką przerwę robimy co jakieś 150 km.
Tereny na Litwia jak u nas 30 lat temu ,dużo domów starych , ciężko powiedzieć jak jest w innych rejonach bo to tylko wzdłuż jednej trasy . W pierwszy korek wpadliśmy gdzieś jeszcze na Litwie i tam straciliśmy trochę czasu . Przy przekraczaniu granicy Litewsko-Łotewskiej nie było miejsca aby się zatrzymać i pyknąć fotkę . Na Łotwie tereny już dużo ładniejsze a i drogi też lepsze . Kolejny raz zerwała się linka więc krótka przerwa na naprawę i w drogę . Malownicze tereny na Łotwie pozwoliły na krótki odpoczynek na CPN kanapkę i tankowanie . Do granicy z Estonia zostało kilkadziesiąt kilometrów i tu wpadliśmy w kilkunasto kilometrowy koreczek ,całe szczęście że to w większości przez las . Estonia - na granicy czekał na nas już Uno z małżonką ,kilka fotek ,chwila
; rozmowy ; i jedziemy w dalszą trasę .Uno się tak śpieszył do nas że załapał chyba 132 euro mandatu .
Kowal powiedział żeby teraz jechał zgodnie z przepisami bo u nas nie ma tylu dziengów na płacenie . Jedziemy ale 50 na godzinę przez parę kilometrów na dziewięćdziesiące - co jest grane . Smród palonej tarczy - acha tu jest problem . Po paru kilometrach przestało capić i droga nabrała tempa - Uno zapomniał ręcznego odblokować . W Parnawie przerwa na zakupy w sklepie i dalej do celu .
Dojechaliśmy na 21 - szą
Opiszę to z mojego punktu widzenia .
Przygotowania trwały parę dni a i tak na pół godziny przed wyjazdem byłem jeszcze na wulkanizacji .
Start planowałem na godzinę 12.00 w środę ale Mały poślizg był.
Kierunek Szepliszki przez Białystok. Ogólnie ruch nie za wielki a i była okazja zajechać w pewne miejsce znane kilku osobom z którą wspomnienia zostaną na zawsze .
Przed Białym stokiem zerwała się linka ale to już wiecie ,szybka naprawa serwisowa i w dalszą drogę . W Dekatlonie chciałem kupić linkę ale chciał mi sprzedać z przeżutką za 257 złotych .
Droga z Białymstokiem to porażka cały czas teren zabudowany i fotoradar jeden za drugim a w jednej miejscowości chyba ze trzy . Do Szepliszek dotarłem tak jak planowałem na 21-szą . Pomarańcza już czekał na mnie ,chwila rozmowy isoqć przed jutrzejszym niewiadomym .
Obudziłem się z papierem toaletowym w ręku !
Wieczorem pamiętam że miałem katar po całodniowej jeździe i wziąłem aby wytrzeć nos ,musiałem szybki odlot zaliczyć !
Rano już było słychać Kowala i Pomarańczę jak nawijali na dole przed pensjonatem .
Wspólne śniadanie , planowanie dalszej trasy z całą pięciosobową ekipą i w drogę . Jako że na granicy był korek to Pomarańcza znalazł inna trasę i tu się już dzień pięknie zaczę , malownicza ,z wieloma zakrętami i wąska na jedną traję . Słupek, Granicą Państwa pośród niczego a raczej kawałka lasu ,super aby tak dalej .Nasz optymizm szybko się jednak skończył , wjechaliśmy na utwardzaną drogę jak później się okazało 6 km ścieżki zdrowia dla nas i naszych trajek ,kur... to jak fale Dunaju co 20 centymetrów .Taką drogą jeszcze w życiu nie jechałwm ,prędkość miejscami taka że niemowlak na czworaka by nas wyprzedził ,pod koniec trasy już płakałem że śmiech myśląc co tam Kowal przeżywa i jak kur...... .
Jak się później okazało w moim zegarku od tych drgań wskazówki w zegarku mi się poprzestawiały . Ustaliliśmy że krótką przerwę robimy co jakieś 150 km.
Tereny na Litwia jak u nas 30 lat temu ,dużo domów starych , ciężko powiedzieć jak jest w innych rejonach bo to tylko wzdłuż jednej trasy . W pierwszy korek wpadliśmy gdzieś jeszcze na Litwie i tam straciliśmy trochę czasu . Przy przekraczaniu granicy Litewsko-Łotewskiej nie było miejsca aby się zatrzymać i pyknąć fotkę . Na Łotwie tereny już dużo ładniejsze a i drogi też lepsze . Kolejny raz zerwała się linka więc krótka przerwa na naprawę i w drogę . Malownicze tereny na Łotwie pozwoliły na krótki odpoczynek na CPN kanapkę i tankowanie . Do granicy z Estonia zostało kilkadziesiąt kilometrów i tu wpadliśmy w kilkunasto kilometrowy koreczek ,całe szczęście że to w większości przez las . Estonia - na granicy czekał na nas już Uno z małżonką ,kilka fotek ,chwila
; rozmowy ; i jedziemy w dalszą trasę .Uno się tak śpieszył do nas że załapał chyba 132 euro mandatu .
Kowal powiedział żeby teraz jechał zgodnie z przepisami bo u nas nie ma tylu dziengów na płacenie . Jedziemy ale 50 na godzinę przez parę kilometrów na dziewięćdziesiące - co jest grane . Smród palonej tarczy - acha tu jest problem . Po paru kilometrach przestało capić i droga nabrała tempa - Uno zapomniał ręcznego odblokować . W Parnawie przerwa na zakupy w sklepie i dalej do celu .
Dojechaliśmy na 21 - szą
- Arek
- Vice-President
- Posty: 4628
- Rejestracja: 29 maja 2011, 20:25
- Lokalizacja: Żnin
- Kontakt:
Re: Estonia
świetna lektura do niedzielnego śniadania 

- pawlikTrike
- Member
- Posty: 7594
- Rejestracja: 28 sty 2010, 13:43
- Krótki opis: TRAJKERS
- Lokalizacja: Gdańsk/Gdynia/Kielno
- Kontakt:
Re: Estonia
Będzie ciąg dalszy? I dalej nie rozumiem dlaczego nie było warto, przecież na razie z opisu wynika, że fajnie było 

Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał... chyba, że ze szczęścia
- czerwonyskorpion
- Member
- Posty: 1195
- Rejestracja: 14 gru 2008, 09:05
- Lokalizacja: Ługów
- Kontakt:
Re: Estonia
Dostaliśmy domek z łóżkami i miejsce do rozbicia namiotów .
Zapomniałem dodać że czas tam to plus 1 godzina na zegarku .
Zostaliśmy też zaproszeni na kolację przez właścicieli terenu .
Kolacja nic ; wykwintnego ;
Łosoś wędzony ,kurczak , specjały przyżądzone przez Panie plus piwo i inne smakołyki .Albo my tak zajebiście głodni po tej podróży albo to takie dobre . Kolacja w gronie kilkunastu osób czyli z gospodażami i ich rodzinami
Noc mineła w mgnieniu oka ,pobudka koło dziewiątej .
Dostaliśmy do dyspozycji taką małą jadalnię z kuchnią wpełni wyposażona tak z 35 metrów kwadratowych . Zdążyłem tylko kiełbasę zagrzać a tu zaproszenie na śniadanie i jak zwykle nic :wykwintnego; - a jednak to tak zajebiście dobre .
Mieliśmy jechać do Talina ale że godzina była już ..... Uno zabrał nas do sklepu z częściami abym mógł kupić linkę ,chciał bym aby u nas sklep z częściami do maszyn rolniczych był tak wyposażony ,raj dla nas Wszystko w jednym miejscu - bajka.
W Parnawie przejażdżka przez miasteczko i w wypad nad może .
Pomarańcza jako doskonały pływak pyk w fale Bałtyku .
Może na odcinku 200 metrów a woda po pas .
Po zejściu z plaży zauważyliśmy tablicę z napisami że plaża dla Pań ale to mały szczegół chłodno było to kompiących się toples było mało .
Po powrocie obiad znów z właścicielami i ich znajomymi .
Mieliśmy trochę czasu dla siebie i znów kolacja . Dobrze że pomarańcza z żoną znają trochę angielski to coś mogliśmy się dogadać , z Uno po rosyjsku i na mini . U nich nie PREFERUJE się rozmowy po rosyjsku ale nie mieliśmy innego wyjścia .
Wieczorem córka gospodaży zrobiła parę rundek z nami po toże na kładach .
Godzina może 23 a Uno mówi że teraz pona na sałne .My w kurtkach bo zimno i komary nas jebią niemiłosiernia a oni w samych kompielówkach chodzą .
Zostaliśmy też oprowadzeni po terenie gdzie i co jest i z czego możemy korzystać. W domu gdzie jedliśmy posiłki na piętrze do dyspozycji sala z bilardek telewizor instrumenty muzyczne jeżeli ktoś umie grać ,ogólnie pokuj dla relaksu .
Teren na którym się znajdowaliśmy położony pośród łąk ,dojazd drogą utwardzoną myślę że z 1,5 km. To prywatny teren o powieżchni około 3 hektarów z kilkoma małymi domkami paroma dużymi ,dwama stawami , budynki z toaletami ,prysznicami ,dzakuzi i dwie sałnytor dla kładów plus duża chala warsztatowa .
Zdjęcie Kowala z ryba przejdzie już do historii ale smak tej wędzonej ryby pozostanie na długo , nie można było się od niej odczepić jeszcze jeden kęs i koniec i tak naście razy .
Sobota dzień zlotu . W nocy teochę popadał deszcz . Rano jak zwykle śniadanie i trochę czasu dla siebie .Wyjazd na spotkanie z innymi uczestnikami zlotu jakieś 20 km. Linka znów się urwała a raczej manetka się rozwaliła ,opaska na linkę i gaz w palcu ,prosty i sprawdzony sposób . W miejscu gdzie mieliśmy wyruszyć na przejazd spotkaliśmy się z innymi uczestnikami zlotu również MC .Parada ciągnącą się na odcinku ponad kilometra robiła wrażenie , było chyba ponad 30 trajek i motocykle .
Po przyjeździe na złot posiłek , gry i zabawy do wieczora a później wspólne biesiadowanie do rana przy muzyce na żywo .
Nie da się tego wszystkiego opisać bo dnia by zbrakło , było Zajebiście .Za zlot zapłaciliśmy po 35 euro choć oni nie chcieli abyśmy płacili . W tej kwocie uczestnicy mieli pole namiotowe jedzenie i picie do woli że śniadaniem w Niedzielę rano .
Jako że stronią od picia alkoholu wysokoprocentowego piwo lało się strumieniami a w każdym pomieszczeniu lodówki wypoakowane piwem ,napojami i woda plus szampan i kartony wódki .Kowal niepocieszony bo piwo zimne a on musiał je grzać .
.Niedziela to śniadanie i niestety wyjazd ,choć miało być całkiem inaczej ale to inny rozdział .
Droga przebiegła idealnie bez komplikacji i niespodzianek ,można by powiedzieć że wymażony powrót.
Szepliszki to jeszcze kolacja zimne piwko i odpoczynek . Ranek to wyjazd każdego w inną stronę .
Kowal , Pomarańcza i reszta ekipy dziękuję, jak przysłowie mówi toważyszy poznaje się w podróży i to jest prawda .
Tak jak pisałem szkoda było jechać .......na tak krótko !!!!!
Nich ci co planowali i nie pojechali niech żałują bo jest czego a reszta niech zapomni że coś było w temacie .
To są moje odczucia i Kowalo nie musi się z nimi zgadzać .
Traja spisała się na medal i poza linką i wybulona opona wszystko ok. Chłodnica z przodu zdała egzamin chyba że jechałem na trójce ponad setkę .Do przerobienia kilka mankamentów ,które sprawdza się w długich podróżach .
Plany na przyszły rok Bałkany !
Winda zapierdziel.....do Kowala i mnie z przeprosinami i to osobiście .
Zapomniałem dodać że czas tam to plus 1 godzina na zegarku .
Zostaliśmy też zaproszeni na kolację przez właścicieli terenu .
Kolacja nic ; wykwintnego ;
Łosoś wędzony ,kurczak , specjały przyżądzone przez Panie plus piwo i inne smakołyki .Albo my tak zajebiście głodni po tej podróży albo to takie dobre . Kolacja w gronie kilkunastu osób czyli z gospodażami i ich rodzinami
Noc mineła w mgnieniu oka ,pobudka koło dziewiątej .
Dostaliśmy do dyspozycji taką małą jadalnię z kuchnią wpełni wyposażona tak z 35 metrów kwadratowych . Zdążyłem tylko kiełbasę zagrzać a tu zaproszenie na śniadanie i jak zwykle nic :wykwintnego; - a jednak to tak zajebiście dobre .
Mieliśmy jechać do Talina ale że godzina była już ..... Uno zabrał nas do sklepu z częściami abym mógł kupić linkę ,chciał bym aby u nas sklep z częściami do maszyn rolniczych był tak wyposażony ,raj dla nas Wszystko w jednym miejscu - bajka.
W Parnawie przejażdżka przez miasteczko i w wypad nad może .
Pomarańcza jako doskonały pływak pyk w fale Bałtyku .
Może na odcinku 200 metrów a woda po pas .
Po zejściu z plaży zauważyliśmy tablicę z napisami że plaża dla Pań ale to mały szczegół chłodno było to kompiących się toples było mało .
Po powrocie obiad znów z właścicielami i ich znajomymi .
Mieliśmy trochę czasu dla siebie i znów kolacja . Dobrze że pomarańcza z żoną znają trochę angielski to coś mogliśmy się dogadać , z Uno po rosyjsku i na mini . U nich nie PREFERUJE się rozmowy po rosyjsku ale nie mieliśmy innego wyjścia .
Wieczorem córka gospodaży zrobiła parę rundek z nami po toże na kładach .
Godzina może 23 a Uno mówi że teraz pona na sałne .My w kurtkach bo zimno i komary nas jebią niemiłosiernia a oni w samych kompielówkach chodzą .
Zostaliśmy też oprowadzeni po terenie gdzie i co jest i z czego możemy korzystać. W domu gdzie jedliśmy posiłki na piętrze do dyspozycji sala z bilardek telewizor instrumenty muzyczne jeżeli ktoś umie grać ,ogólnie pokuj dla relaksu .
Teren na którym się znajdowaliśmy położony pośród łąk ,dojazd drogą utwardzoną myślę że z 1,5 km. To prywatny teren o powieżchni około 3 hektarów z kilkoma małymi domkami paroma dużymi ,dwama stawami , budynki z toaletami ,prysznicami ,dzakuzi i dwie sałnytor dla kładów plus duża chala warsztatowa .
Zdjęcie Kowala z ryba przejdzie już do historii ale smak tej wędzonej ryby pozostanie na długo , nie można było się od niej odczepić jeszcze jeden kęs i koniec i tak naście razy .
Sobota dzień zlotu . W nocy teochę popadał deszcz . Rano jak zwykle śniadanie i trochę czasu dla siebie .Wyjazd na spotkanie z innymi uczestnikami zlotu jakieś 20 km. Linka znów się urwała a raczej manetka się rozwaliła ,opaska na linkę i gaz w palcu ,prosty i sprawdzony sposób . W miejscu gdzie mieliśmy wyruszyć na przejazd spotkaliśmy się z innymi uczestnikami zlotu również MC .Parada ciągnącą się na odcinku ponad kilometra robiła wrażenie , było chyba ponad 30 trajek i motocykle .
Po przyjeździe na złot posiłek , gry i zabawy do wieczora a później wspólne biesiadowanie do rana przy muzyce na żywo .
Nie da się tego wszystkiego opisać bo dnia by zbrakło , było Zajebiście .Za zlot zapłaciliśmy po 35 euro choć oni nie chcieli abyśmy płacili . W tej kwocie uczestnicy mieli pole namiotowe jedzenie i picie do woli że śniadaniem w Niedzielę rano .
Jako że stronią od picia alkoholu wysokoprocentowego piwo lało się strumieniami a w każdym pomieszczeniu lodówki wypoakowane piwem ,napojami i woda plus szampan i kartony wódki .Kowal niepocieszony bo piwo zimne a on musiał je grzać .
.Niedziela to śniadanie i niestety wyjazd ,choć miało być całkiem inaczej ale to inny rozdział .
Droga przebiegła idealnie bez komplikacji i niespodzianek ,można by powiedzieć że wymażony powrót.
Szepliszki to jeszcze kolacja zimne piwko i odpoczynek . Ranek to wyjazd każdego w inną stronę .
Kowal , Pomarańcza i reszta ekipy dziękuję, jak przysłowie mówi toważyszy poznaje się w podróży i to jest prawda .
Tak jak pisałem szkoda było jechać .......na tak krótko !!!!!
Nich ci co planowali i nie pojechali niech żałują bo jest czego a reszta niech zapomni że coś było w temacie .
To są moje odczucia i Kowalo nie musi się z nimi zgadzać .
Traja spisała się na medal i poza linką i wybulona opona wszystko ok. Chłodnica z przodu zdała egzamin chyba że jechałem na trójce ponad setkę .Do przerobienia kilka mankamentów ,które sprawdza się w długich podróżach .
Plany na przyszły rok Bałkany !
Winda zapierdziel.....do Kowala i mnie z przeprosinami i to osobiście .
- czerwonyskorpion
- Member
- Posty: 1195
- Rejestracja: 14 gru 2008, 09:05
- Lokalizacja: Ługów
- Kontakt:
Re: Estonia
Kilka fotek z Estonii.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- czerwonyskorpion
- Member
- Posty: 1195
- Rejestracja: 14 gru 2008, 09:05
- Lokalizacja: Ługów
- Kontakt:
Re: Estonia
Fotki z zEstonni
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- kowall
- Sergeant
- Posty: 3369
- Rejestracja: 31 paź 2013, 14:00
- Lokalizacja: Olesno
- Kontakt:
Re: Estonia
No cóż Pany , było minęło , a szkoda bo mogło by trwać jeszcze , ale niestety wszystko co dobre szybko się kończy , czy było warto ? nawet się nie zastanawiam , wiem że nie warto było by nie jechać , nie będę pisał o trasie bo skorpion już coś tam napisał choć trasę przez granicę Polsko/Litewską długo będę wspominał , skorpionowi się wskazówki w zegarku zbiegły a mi wypadła szybka w kasku , ale ten kto jeżdzi i używa nawigacji wie że lubi ona sobie czasami poskracać i tak było tym razem
.
Napisać muszę jednak o ich gościnności i bezinteresowności , była bez granic , wszystko co tam było było do naszej dyspozycji , domek do spania kuchnia i jedzenie , sauna ,balia z masażem, buggy czy nawet morska tratwa ratownicza na 101 osób którą na zlocie zwodowano i pewnie jeszcze inne rzeczy których już nie pamiętam , a , zapomniałem o piwie , smakowało jak nasz -żubr- czyli wszystko w temacie
, to tak na szybkiego , co jeszcze ? ,napiszę tylko że warto było i gdybym tam nie pojechał pewnie bym tego żałował do końca życia że mogłem a nie pojechałem ,
Uno zapraszał nas już od paru ładnych lat , nawet Karina mi mówiła że daleko , po co , co tam będziemy robić , ale odpowiedziałem jej krótko i od razu zrozumiała , Bo Warto , warto spełniać swoje marzenia , puki jeszcze mamy siły i chęci --- nie gadaj tylko zrób -- naprawdę warto.......

Napisać muszę jednak o ich gościnności i bezinteresowności , była bez granic , wszystko co tam było było do naszej dyspozycji , domek do spania kuchnia i jedzenie , sauna ,balia z masażem, buggy czy nawet morska tratwa ratownicza na 101 osób którą na zlocie zwodowano i pewnie jeszcze inne rzeczy których już nie pamiętam , a , zapomniałem o piwie , smakowało jak nasz -żubr- czyli wszystko w temacie

Uno zapraszał nas już od paru ładnych lat , nawet Karina mi mówiła że daleko , po co , co tam będziemy robić , ale odpowiedziałem jej krótko i od razu zrozumiała , Bo Warto , warto spełniać swoje marzenia , puki jeszcze mamy siły i chęci --- nie gadaj tylko zrób -- naprawdę warto.......
- Pomarańczka
- Posty: 376
- Rejestracja: 26 wrz 2021, 12:41
- Krótki opis: Życie zaczyna się po 50-tce
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Estonia
Cześć. Skorpion juz wszystko opisał. Nic dodać nic ująć. Jak znajdę chwilkę coś wrzucę od siebie. Proszę jednak o wyrozumiałość, że tyle to trwa.
Nigdy nie jest za późno na realizacje marzeń !!!
- kowall
- Sergeant
- Posty: 3369
- Rejestracja: 31 paź 2013, 14:00
- Lokalizacja: Olesno
- Kontakt:
- Pomarańczka
- Posty: 376
- Rejestracja: 26 wrz 2021, 12:41
- Krótki opis: Życie zaczyna się po 50-tce
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Estonia
Witam ponownie - Wyprawa do Estonii 2024 cz1.
Wrzucam dwa prywatne linki (ten sam filmik) - proszę dajcie znać czy filmy się otwierają.
https://photos.app.goo.gl/8HaKJBE96EU2ddNi7
https://youtu.be/6WUjds75Q3k
- bo nie ma Mr.Orange

Wrzucam dwa prywatne linki (ten sam filmik) - proszę dajcie znać czy filmy się otwierają.
https://photos.app.goo.gl/8HaKJBE96EU2ddNi7
https://youtu.be/6WUjds75Q3k







Nigdy nie jest za późno na realizacje marzeń !!!
- Baran
- Member
- Posty: 1407
- Rejestracja: 21 gru 2009, 21:00
- Lokalizacja: Legnica
- Kontakt:
Re: Estonia
Youtuby działają, ten drugi również.
Dzięki, fajna relacja
Dzięki, fajna relacja
- Pomarańczka
- Posty: 376
- Rejestracja: 26 wrz 2021, 12:41
- Krótki opis: Życie zaczyna się po 50-tce
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
- czerwonyskorpion
- Member
- Posty: 1195
- Rejestracja: 14 gru 2008, 09:05
- Lokalizacja: Ługów
- Kontakt:
Re: Estonia
Brakowało mi Polskiej flagi na trajce .
- winda
- Secretary
- Posty: 14997
- Rejestracja: 25 kwie 2009, 18:31
- Lokalizacja: LUBLIN
- Kontakt:
- custom
- Member
- Posty: 8112
- Rejestracja: 11 paź 2009, 18:00
- Krótki opis: TRAJKERS
- Lokalizacja: Parzymiechy
- Kontakt:
Re: Estonia
Kowall ujął mnie ostatnimi słowami postu .
Wzruszyłem się, idę kurwa spać i śnić że może i mnie się kiedyś poszczęści .
Wzruszyłem się, idę kurwa spać i śnić że może i mnie się kiedyś poszczęści .
Omne Trinum Perfectum.
- kowall
- Sergeant
- Posty: 3369
- Rejestracja: 31 paź 2013, 14:00
- Lokalizacja: Olesno
- Kontakt:
Re: Estonia
Podczas tej wycieczki był też jak już było wyżej napisane przejazd/parada , było dużo trajek (pewnie będzie film) i tego im możemy pozazdrościć , Bommy , Rewaco ,ale żadnej samoróbki i tego oni nam mogą pozazdrościć , tym się wyróżniamy i bijemy ich na głowę , nie wiem jak tam skorpion , ale ja jak wjechałem na parking przed paradą i zlazłem z traji to ludziska oglądali ją z pewnej odległości , tak jakby się bali że ona za chwilę ożyje ,wstanie na tylne koła i zacznie warczeć
,tak Pany , tego mogą nam zazdrościć , naszych - samów- szkoda że się niestety już to skończyło
. I wiecie co jeszcze mi sprawiło kurewną radochę , przez cały czas , po przejechaniu trzech krajów nikt nie porównał mojej traji do trajki batmana , tam usłyszałem -- polski monster traik-- i nawet u Rożka na powrocie oglądający powiedział , ale czarny diabeł , ale to były Mikołajki , a to już inna opowieść
.......



- kowall
- Sergeant
- Posty: 3369
- Rejestracja: 31 paź 2013, 14:00
- Lokalizacja: Olesno
- Kontakt:
- Wojcieszek
- Posty: 144
- Rejestracja: 22 lis 2018, 22:52
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Re: Estonia
Świetna wyprawa. Ciekawe filmiki. Zdjęcia fajne, a opowieść godna nagrody literackiej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości