Dzień dobry. Jakis dzień sentymentalny mnie dopadł. Siedze i myślę a od myślenia to tylko głowa boli
Miałem 9 lat jak Tata kupił mi motorynkę. Wyproszoną wyśnioną. W tej kwestii nie wile się zmieniło. Nadal mi się kurewsko chce jeździć. Bywa ze zrobię 1000 km w jeden dzień i kładę się pół żywy a rano znowu bym jechał Bywa ze po kilku dniach zapierdalania w garażu już mam dosyć i mówię " pierdole nie robie" . Za kilka dni wracam do garażu z wyrzutami sumienia
Jazda i dłubanie w garażu są tak kuresko przyjemne. Tyle lat a mi nadal zapiera dech w piersiach na widok fajnego sprzęta.
Pamiętam motorynkę, pamiętam pierwszą paradę, pierwszą wywrotkę. Daty ślubu nie pamiętam.
Dobra. Już nie pije....
Cóż Mamy podobnie Może zdrowie już nie te ale sercem nadal jesteśmy nastolatkami którzy czerpią z tego radość Ps nie nie jesteś/my jakiś/cyś inni. Jesteśmy po prostu wyjątkowy w tych popieprzonych czasach Ciągle walki o codzienne życie, pogoni za w sumie nie wiadomo czm .... Tylko coraz mniej czasu na realizację wszystkich marzeń
winda pisze: ↑30 wrz 2021, 09:28
Dzień dobry. Jakis dzień sentymentalny mnie dopadł. Siedze i myślę a od myślenia to tylko głowa boli
Miałem 9 lat jak Tata kupił mi motorynkę. Wyproszoną wyśnioną. W tej kwestii nie wile się zmieniło. Nadal mi się kurewsko chce jeździć. Bywa ze zrobię 1000 km w jeden dzień i kładę się pół żywy a rano znowu bym jechał Bywa ze po kilku dniach zapierdalania w garażu już mam dosyć i mówię " pierdole nie robie" . Za kilka dni wracam do garażu z wyrzutami sumienia
Jazda i dłubanie w garażu są tak kuresko przyjemne. Tyle lat a mi nadal zapiera dech w piersiach na widok fajnego sprzęta.
Pamiętam motorynkę, pamiętam pierwszą paradę, pierwszą wywrotkę. Daty ślubu nie pamiętam.
Dobra. Już nie pije....