Lubię stare, porzucone, zarośnięte cmentarze. Lubię tam siedzieć, słuchać, patrzeć i wyobrażać sobie tych ludzi. Jak żyli, pracowali, śmiali się i płakali. Kochali i nienawidzili. Jak chodzili po okolicznych polach i patrzyli na ten sam las co ja patrzę. Czemu lubię? Nie wiem. Trzeba by jakiegoś psychiatrę zapytać.
Roztocze wschodnie. Od kilku miesięcy wrzucam sobie na liste miejsca które chce zobaczyć. Temat przewodni to Rzeź Wołyńska, Akcja Wisła i ich konsekwencje. Do torby prowiant, znicze, w słuchawki Top wszechczasów trójki, trajka pod dupę i leeece

Bywalcy mojego garażu śmieją się z zapasu zniczy a i tak zawsze za mało ich zabieram z sobą

Lecę drogą 816 w przy granicy ukraińskiej. Droga opisana w tym dziale. Za przejsciem granicznym w Zosinie pierwszy nie planowany przystanek. Pomnik pojawił się z zaskoczenia i trzeba było zawracać. Dalej planowany Kryłów nad Bugiem. ruiny zamku mnie rozczarowały ale i tu nieplanowany pomnik się znalazł.
Śniadanko w strefie niczyjej ma inny smak


Wieś Myców Nie był bym sobą gdybym nie znalazł przy Cerkwi cmentarza. Wyżłów.
Zapisałem sobie kiedyś że nie daleko Cerkwi w Mycowie jest cerkiew w Wyżłowie.
Tu zaczyna się tak naprawdę ten wyjazd. Znaczy z mojego chorego punktu widzenia. Zdjęć mało bo jakoś głowy do tego nie miałem. Zasięgu brak nawet ukraińskiego. Gps szczątkowy. Na szczęście troszkę droge zapamiętałem gdy był zasięg




Nareszcie jest Kopuła Cerkwi i dachy domów!! Jeszcze tylko po zaoranym polu i błotnych koleinach i jestem we wsi. Zawieszenie hydrauliczne jest zajebiste !!!
Wieś.... trzy domy z czego jeden zamieszkały. Granica z dwóch stron i na końcu Cerkiew.... no i cmentarz. Cerkiew zamknięta ale nie zbyt szczelnie więc.... Wyjazd równie ciężki ale Niebieska Strzała jest dzielna

Czasu mało więc kolejny punkt planowany. Zbiorowa mogiła z walk polsko-ukraińskich Po drodze w szczerym polu taki pomnik. Zaskoczenie. Będę musiał zagłębić temat. Wątpię aby ktoś dotrwał do końca ale pisze aby potem sobie poczytać.
12 godzin. 500km . Zrobiona tylko połowa planu. To dobrze. Będzie pretekst aby tam wrócić.
Zdjęcia nie pokażą głębi odczuć, zapachów, wrażeń. Są tylko kabaretową namiastką tego.... ale są

Był to mój najlepszy wyjazd w życiu. Dążę do takiej formy motocyklizmu i tylko utwierdzam się w tym po każdym takim wyjeżdzie. Bez napinki, pospiechu itd. Chcę to skręcę w boczną drogę. Chcę to zatrzymam się i zjem. Chcę to poleżę w trawie. Chce to popatrzę jak mrówki chodzą.
Przepraszam za te wypociny ale wiecie że normalny nie jestem.
"To już przedmieścia gorzki smak,
Autobus rusza w krótki rejs,
Zdyszana biegnę z żartu w żart,
Z podróży w podróż, z wiersza w wiersz.
I kocham, pragnę, tracę tak,
Jak by się chwilą stawał rok,
Jak gdyby świat wymykał mi się z rąk."
''Z niedawnych zdarzeń ścieram kurz,
Babiego lata wątłą sieć, bo
Jestem wiatrem, śpiewam wiatr,
Jestem łąką, trawy źdźbłem.
Jak biały jacht, w nieznany płynę dzień''