Choroba nie przyszła nagle - oczywiście wielka zazdrość do kolegów którzy wcześniej posiadali 2 kółka, na które człowiek nie mógł sobie pozwolić. Później praca w zakładzie produkującym 4 kółka, w którym na koniec trafiłem do zachodniej prototypowni tego zakładu, mając codziennie dostęp do pojazdów których nikt jeszcze nie widział, apetyt rósł w miarę jedzenia

- z pewnych przyczyn wróciłem jednak do miejsca w którym się wychowywałem - stwierdziłem, że muszę mieć swoją własną prototypownie

choć wiecie, jak to jest w naszym kraju, ciężko robić to zarobkowo, więc robię to hobbystycznie, może jeszcze kiedy w tym kraju zmieni się na lepsze i będziemy mogli uprawiać ten sport zawodowo
