No i jestem wczoraj mnie nie bylo bo internetu nie mialem do dzis a gdzybym mial to peanie bym nie pisal bo mialem sporo toboty wiem co sie dzialo bo z Wiktorem rozmawialem dzwonil o polnocy bo sie martwil ze go zaleje ale zakonczylo sie dobrze i to wazne.Disiaj jeszcze bylem niedaleko Wiktora bo w Nowym Dworze Gdanskim masakra kupa domow pozalewanych 8 godzin zesmy jezdzili i pompowali wode z garazy i piwnic tam straze nie dawaly rady wiec nas z pod gdanska ciagali.Wczoraj mielismy 12 wyjazdow do ponad 60 drzew wiec padam na ryj.
wiec sprawa ma sie tak ze przed ubotowaniem spalila sie wiazka miedzy immo a sterownikiem. silnik odpalal i gasl
w tej chwili jest tak samo wiec dobrze!!!
elektronik sie bawi z maszyna i ma od razu zrobic biegi zebu sie tasowaly.