trajkersi.pl

By nie zanudzać napiszę krótko jak moge.
Silnik -Zaporożec.
Ori dwugardziel się mocno zużył.
Podmieniłem na starą dobrą konstrukcję czyli zamiennik w postaci gaźnika jednogardzielowego ze Skody 100 , Jikov DIF-23
Zap jeździł, trochę problemów z przyspieszaniem ale .....
Dorwałem identyko w z zajebistym stanie.
Rozbiórka, czyszczenie na myjce ultradźwiękowej, poskładany itd itp.
Dziś odpalam na nim Zapa.
Ładnie, pięknie, wolne obroty wyregulowane po rozgrzaniu.
Wkręcam go delikatnie na takie średnio-niskie wyższe obroty, jest super.
Milimetr dalej manetką i jakby mu prąd odcina.Od razu spada z obrotów.
Szybki powrót manetką by przepustnica się zamknęła i Zap pracuje dalej.
Nie chce się wkręcić na wyższe obroty choć na starym rozchełstanych identycznym gaźniku nie było z tym problemu.

Gdzie szukać przyczyny ?
Przedmuchać dysze raz jeszcze ?
Zwiększyć poziom paliwa ? (dość problematyczne w tym modelu gaźnika).

Za mała dawka paliwa wg mnie. Zwiększ stan paliwa.

To będzie trudne ale popróbuje.

Ssanie zamknięte do końca?

Tak, zamknięte.
Na efekty mus poczekać bo L4 (przewiało mnie).

Fido, uważaj bo zrobią z Ciebie covidiana.

Fido nie ma takiej choroby jak przewianie. Jest covid

To nie covid.
Zachciało mi się po robocie 2 km motocyklem pojeździć, a wiało jak uj.
No i znów złapało.
Butów nie mogę zawiązać.

Poszedłbym pogrzebać w garażu ale zaraz sąsiedzi doniosą do szefa a L4 na tydzień mam.
Fuck.
A miałem zajrzeć do gaźnika.

Czyżbyś mieszkał niedaleko matecznika pisu?

Fido w samy centrum matecznika mieszka

Jak każdy z nas.

Fido pokombinuj z kryzowaniem wlotu powietrza na gażniku.

Identyczny stary Jikov pracował bez zarzutu.
Możliwe że coś przyblokowało dyszę główną lub coś z poziomem nie tak.

Powiem Ci, że miałem kiedyś sprzęt zwany dumnie ogar 205. Przypadłość identyczna, po przekroczeniu pewnego punktu podczas dodawania gazu kończyło się odcięciem. Co myśmy nie kombinowali, pływak, linka, wysokość przepustnicy. Skończyło się tym, że musiałem przywyknąć.
Ps.ogar wchodził na obroty, osiągał swoje max 48, ale odcinało.

Coś wykasowałem

Fido pisze: ↑08 paź 2021, 15:34Jak każdy z nas.

No nie każdy jest z Łęcznej, chociaż u nas nazywa się to Wysokie Mazowieckie.

Mam taka myśl, ze ta myjka mogla miec na to wplyw. Stare badziewia czysci sie tradycyjnie.

Możliwe.
Ale po tej operacji wszystko przedmuchane.
Na dniach powykręcam jeszcze raz dysze i posprawdzam.

rożek pisze: ↑08 paź 2021, 18:36

Fido pisze: ↑08 paź 2021, 15:34Jak każdy z nas.

No nie każdy jest z Łęcznej, chociaż u nas nazywa się to Wysokie Mazowieckie.

Masz coś do Łęcznej?

GREGOR pisze: ↑09 paź 2021, 05:48

rożek pisze: ↑08 paź 2021, 18:36

Fido pisze: ↑08 paź 2021, 15:34Jak każdy z nas.

No nie każdy jest z Łęcznej, chociaż u nas nazywa się to Wysokie Mazowieckie.

Masz coś do Łęcznej?

Jakbym śmiał.

rożek pisze: ↑12 paź 2021, 16:31

GREGOR pisze: ↑09 paź 2021, 05:48

rożek pisze: ↑08 paź 2021, 18:36

Fido pisze: ↑08 paź 2021, 15:34Jak każdy z nas.

No nie każdy jest z Łęcznej, chociaż u nas nazywa się to Wysokie Mazowieckie.

Masz coś do Łęcznej?

Jakbym śmiał.

Tak trzymaj

Rozebrałem gaźnik, wszystko przedmuchane.
Poskładałem,odpaliłem.
I dupa.
Nie wchodzi na obroty.
Więc się nie poddaję.
Sprawdzam po kolei wszystkie dysze z tym co mam zamontowany, z tym starym już w spakowanym w pudełku.
Dysza za dyszą, wszystko się zgadza.
Odpalam, brak wysokich obrotów.
Ręce opadają,
4 godziny i nic.
Poziom paliwa w normie i nadal nic.
Kur.....

Pokrywy górne zdjęte.................. i nagle olśnienie.
Cuś mi tu nie gra.
EUREKA.
Mam winowajcę. Okazało się,że podczas montażu źle założyłem rozpylacz główny gardzieli, przekręcając go o 90 stopni w lewo.
Kanał rozpylacza miał być skierowany do dyszy głównej.
Szybki demontaż,poprawka,montaż w fabryczne miejsce i hula jak ta lala.
Tak miało być jak na fotce poniżej.

A kuźwa składając się nie spieszyłem.
Nie wiem skąd ta moja pomyłka.
Najważniejsze że działa.
I dzięki za sugestie.

Brawo Ty. Teraz sobie przypomniałem ze w trajce maluchowej, po wypolerowaniu gardzieli gaznika ciężko silnik pracował, opornie się wkręcał, okazało się że rozpylacz też obróciłem ale o 180 stopni, i powietrze wpychało paliwo do komory pływakowej

Gratuluje cierpliwości