moje początki motorowe

Pochwal się
Regulamin forum
Tutaj zamieszczamy zdjęcia i opis swojej trajki.
Napisz jak budowałeś swoją maszynę, jakie wykorzystałeś podzespoły, jakie napotkałeś trudności, czy i kto Ci pomagał, co planujesz jeszcze zmienić itp. Mile widziany link do galerii zdjęć i filmów.
OPISY TYLKO JEŻÐŻĄCYCH TRAJEK
Wszelkie inne posty będą usuwane.
Awatar użytkownika
seta
Posty: 1320
Rejestracja: 15 sty 2012, 13:40
Krótki opis: Wieczna kombinacja ;-)
Lokalizacja: Łosice
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: seta »

Wszystko ładnie pięknie ale zostawiłeś tam Ewe? :mrgreen:
Awatar użytkownika
winda
Secretary
Secretary
Posty: 14812
Rejestracja: 25 kwie 2009, 18:31
Lokalizacja: LUBLIN
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: winda »

Dark historie te są spisane w formie książki ale to oddzielna historia :?
RÓBMY TO SZYBKO ZANIM DOTRZE DO NAS FAKT, ŻE TO
KOMPLETNIE BEZ SENSU
Kris48
Posty: 80
Rejestracja: 28 lut 2015, 20:19
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: Kris48 »

Opis fotek-są to zdjecia ze zjazdów Harley-Davidson w Wolsztynie w 1973 i 1974 r.

Wolna jazda: odbywała sie na plaży, na zdjęciu z lewej jeździec na Sokole 1000 jakby wyciągniętym ze stodoły, w której został ukryty jeszcze przed wojną, właściciel zaś wyglądał, jakby go wypuszczono skądś, np z woja na przepustkę, co mu wcale nie przeszkodziło pokonać wszystkich na nowszych I wypasionych Harleyach ! wszyscy, którzy jeździli na dostępnych w tym czasie Harleyach (głównie WLA-42) i Sokołach 1000 uważają, że Sokół znacznie lepiej dawał sobie radę w trudnym terenie ! górą nasza technika !

Historyjkę o Sokole mojego Przyjaciela Zygmunta Juźwiaka gdzieś już zamieszczałem- teraz fotki dokumentujące drobne naprawy jak zdjęcie cylindra I szlif tegoż przy pomocy “glancpapieru” (powinno chyba być z niemiecka glasspapieru) i użył do tego imadełka, które każdy szanujący się motocyklista zawsze ma pod ręką 
Imadełko to przykręcił do ramy Sokoła tuż pod zębatką kopniaka bo tam było dobre miejsce i szlifował obficie podlewając piwem swoją robotę !

Czeskie motorki Bomerland, czy jakoś tak stworzone na zlecenie bogatego młynarza, czy piekarza, bo tak on chciał ! zwane „jamnikami” przyjeżdżały do nas, a myśmy się dziwowali jak pieczołowicie koledzy je odtwarzali, włącznie z kolorami izolacji kabelków zgodnymi z oryginalną dokumentacją, pokazywali też „paszporty” ich motorów na podstawie których mogli do nas przyjeżdżać, a na „wrogi” wówczas Zachód to już nie !

Na fotkach jest też Krzysiek Fisher twórca chopperów na swoim nowym 4-ro kołowcu z dyfrem chyba od Junaka towarowego, niestety na sznurku po kolizji z Komarem (takim pierdopedem ).

Jest też Munch Mamut (pisownia nieoryginalna) z silnikiem od sportowego autna NSU 1200 TTS, o mocy ponad 100 KM- była to w tym czasie bestia, której niewiele motorków było w stanie dorównać.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
franky
Member
Member
Posty: 2080
Rejestracja: 26 gru 2015, 18:56
Krótki opis: Trza być twardym jak gąbka
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: franky »

Niesamowite. 1974. Ale się waliło w pieluchy. Winda wie gdzie książkę można zdobyć?
Awatar użytkownika
sekuwawa
Posty: 2011
Rejestracja: 24 paź 2009, 09:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: sekuwawa »

Kurde, ale o co chodzi, jak 3 koła z tyłu? Chociaż na Youtube można znaleźć junaka z dwoma silnikami.

Awatar użytkownika
winda
Secretary
Secretary
Posty: 14812
Rejestracja: 25 kwie 2009, 18:31
Lokalizacja: LUBLIN
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: winda »

a myslałem że my jesteśmy "jebnięci" :mrgreen:
RÓBMY TO SZYBKO ZANIM DOTRZE DO NAS FAKT, ŻE TO
KOMPLETNIE BEZ SENSU
Kris48
Posty: 80
Rejestracja: 28 lut 2015, 20:19
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: Kris48 »

zamieniłem ją na nowszy, stały już model i jestem z nią od ponad 40 lat : :roll:
Kris48
Posty: 80
Rejestracja: 28 lut 2015, 20:19
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: Kris48 »

:lol: dzięki :D
a historyjek najprawdziwszych część dalsza:
Sobótka 1975

Było tak : spakowałem niezbędne rzeczy, pożegnałem się czule z małżonką, no bo przecież jadę sam, i pojechałem na drugi koniec miasta gdzie w domku rodziców parkował mój Sokół 1000 .
W garażu spędziłem jakąś godzinkę na przyczepianiu różnych tobołków i walizek, bo przecież do Wrocka kawał drogi i różne rzeczy mogą się przytrafić, aż tu nagle od roboty oderwał mnie telefon a w słuchawce radosny głos Mojego Szczęścia oznajmił krótko i na temat: jestem gotowa i jadę z tobą !(tutaj dygresja: moja małżonka do dziś wyobraża sobie zjazdy motocyklowe jako jedną wielką orgię gdzie jest pełno dzikich i spragnionych seksu samic i pewnie chciała skonfrontować swoje wyobrażenia z rzeczywistością !)
No więc cóż miałem robić !
W drogę !
W podróży, jak to w podróży-raz grzeje słońce i jest bajecznie –wstążka szosy nawija się na
koła i życie jest piękne, a innym razem trochę pada, więc się opatulamy (szczególnie Ewa z braku ubioru motocyklowego ubrana w kombinezonie na narty!), potem stajemy w jakimś lasku pod Radomiem i suszymy ciuchy w sierpniowym słońcu które znowu dla nas świeci, a żona leczy swoją ważną część ciała poobijaną od kanapy rzęcha!
W taki oto sposób popołudniowa porą docieramy do Sobótki, a tam tradycyjne i niekończące się powitania dawno nie widzianych kumpli i dziesiątki „toastów” wprost z emaliowanych kubków (te chińskie z nierdzewki to wynalazek ostatnich lat -do dzisiaj zresztą czuję smak wódy z tychże kubków pitych przeze mnie jako niezliczone „karniaki” w Czersku wiele lat później!).
W jakiś czas później ,gdy już nastała noc udaliśmy się oboje do recepcji by witać nowo przybyłych gości.
Siedzieliśmy sobie spokojnie na barierce pawilonu recepcji, a opodal podjeżdżali kolejni delikwenci i rejestrowali swój pobyt, nagle jakiś czoperowiec ruszył spod budynku, a jakiś pawjan (piszę pawjan żeby nie obrażać małpy!) skoczył na sissy-bar jego Harleya, co spowodowało poderwanie przedniego koła rzęcha i utratę stateczności.
Siedzę sobie a tu nagle widzę pędzące na mnie koło motoru! Więc odruchowo zrobiłem fikołka w tył i wylądowałem plecami na betonie tarasu recepcji, Ewa nie miała tyle szczęścia-koło czopera dopadło ją nieco wyżej kolana i dziewczyna padła do tyłu jak ścięta-tak wielka była siła uderzenia!
Zaciągnąłem bidulę do namiotu, ktoś ją zbadał bo zachodziło podejrzenie wstrząsu mózgu, trzeba było stosować kompresy na fioletowe udo, a przede wszystkim poprzytulać i uspokajać, co tam pisać : byliśmy wówczas pół roku po ślubie !
Na szczęście skończyło się na strachu, przeżyliśmy paradę i inne zwyczajowe atrakcje Zjazdu.
Drogę powrotną do Lublina żona przebyła samochodem i nigdy już nie jeździliśmy razem dalej niż sto kilometrów od domu.

Krzysiek Adamiak listopad 2009
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
winda
Secretary
Secretary
Posty: 14812
Rejestracja: 25 kwie 2009, 18:31
Lokalizacja: LUBLIN
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: winda »

jak by jeszcze Twoja żona mogła podpowiedzieć gdzie się odbywają takie zloty o których bajki opowiada :wink:
RÓBMY TO SZYBKO ZANIM DOTRZE DO NAS FAKT, ŻE TO
KOMPLETNIE BEZ SENSU
Kris48
Posty: 80
Rejestracja: 28 lut 2015, 20:19
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: Kris48 »

ciąg dalszy gderania starego motocyklisty:

Poniatowa

W końcu po paru latach jazd na czyjeś imprezy postanowiliśmy zorganizować własny zjazd motocyklowy.
My, to znaczy Sekcja Starych Motocykli przy Automobilklubie Lubelskim.
Wybór padł na miejscowość słynącą z produkcji podzespołów do pralek czy innych urządzeń domowych , a może tak jak w starym dowcipie rodem z PRL-u: gość pracował w Radomiu czy jakoś tak w fabryce wózków dla dzieci, a że spodziewał się potomka, wynosił kawałek po kawałku swój produkt ,i jakież było jego zdumienie gdy jakby go nie zmontował to wychodził mu granatnik!
Mieliśmy jako organizatorzy potężne (chłe,chłe,chłe...) wsparcie A-klubu, ale jak to w życiu bywa jedni są od roboty, a inni od zbieranie śmietanki.
Po latach pamiętam niekończące się jazdy do Poniatowej, pertraktacje, żebraninę o żarcie dla zjazdowiczów, hotel, itd. Każdy kto organizował podobna imprę wie co mam na myśli!
Na szczęście paru gości z grona działaczy A-klubu okazało się w porządku i swoje działeczki wykonali porządnie.
Przez ostanie kilka dni przed Zjazdem nie dosypiałem i starałem się żeby nie było „kichy”(byłem prezesem naszej Sekcji i to ja zapraszałem kwiat polskiego harleyostwa!), te stresy zadziałały tak, że dzisiaj z samego Zjazdu niewiele pamiętam, pamiętam mój pojedynek na szosie z Adamem Mellerem (miał on wówczas bardzo szybka WL-kę z 4-biegową skrzynia od NSU), lecz na trasie do Kazimierza musiał uznać wyższość mojego Sokoła (ze splanowanymi o 4,5 mm głowicami i tłokami z Fiata 1800 ) !
Pamiętam też, że testowałem z powodzeniem prototyp motorka z silnikiem „Rodeo” przy którym pracowałem wcześniej w Zakładzie Doświadczalnym WSK w Świdniku.
Testy wypadły świetnie-tak dobrze, że osobiście zaświadczył o tym sierżant MO, który mnie dopadł pieszo jak już oddawałem moto mojemu byłemu przełożonemu a zarazem przyjacielowi z WSK.
Na szczęście dobrzy ludzie w osobie Adasia Medyny uratowali moje nieszczęsne dupsko przed widmem zsyłki na Sybir !
Jak wspomniałem działacze załatwili hotel robotniczy.......głównie dla siebie, tak, że Adam Meller (wydaje mi się, że ze swoją piękna połową) musiał nocować u naszego kolegi klubowego w Lublinie (ponad 40 kilosów od parku maszyn !).
Następną kichę zawodowi działacze zafundowali nam na wieczorku kończącym zjazd: był to teleturniej typu :co to jest karburator czy inne magdyno!
Tematy na tyle infantylne, że na moje szczęście, żebym nie musiał spalić się ze wstydu dzielna publika głównie harleyowa wygwizdała nieszczęsnego komisarza okazując swoją wolę WOLNYCH LUDZI odpornych na wszelkie próby ich sklasyfikowania i zaszufladkowania!
Od tej pory jeszcze bardziej nie mam szacunku dla różnych działaczy, punktacji, klasyfikacji drużynowych, mistrzostw zabytkowych motocykli itp. itd..
O atmosferze tamtych czasów świadczy wycinek z ówczesnego dziennika Kurier Lubelski poświęcony naszej imprezie, gdzie opisano socjalistyczne współzawodnictwo „drużyn” motocyklistów z różnych miast.
Zjazd się odbył, większych strat w ludziach i sprzęcie nie było, wspomnienia nie tylko moje pozostały o czym przypomniał mi Krzysiek Więckiewicz , jeden z nas -współautorów dzieła „Harley mój kumpel 2”.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Arek
Vice-President
Vice-President
Posty: 4312
Rejestracja: 29 maja 2011, 20:25
Lokalizacja: Żnin
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: Arek »

Byłbyś uprzejmy takie teksty publikować co niedziela przed obiadem ? poprawia humor i dobrze wpływa na apetyt :wink: no i wszyscy czekają z obiadem, aż skończę czytać... :D
Awatar użytkownika
winda
Secretary
Secretary
Posty: 14812
Rejestracja: 25 kwie 2009, 18:31
Lokalizacja: LUBLIN
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: winda »

Pięknie Krzysiu pięknie :D
RÓBMY TO SZYBKO ZANIM DOTRZE DO NAS FAKT, ŻE TO
KOMPLETNIE BEZ SENSU
Awatar użytkownika
GREGOR
Posty: 5783
Rejestracja: 22 lut 2010, 10:46
Krótki opis: Żyj tak , aby dobrze Cię potem wspominali
Lokalizacja: ŁĘCZNA
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: GREGOR »

Ach ten nasz senior z przyjemnością się to czyta :D
Żyj tak, aby Cię potem dobrze wspominali...
Awatar użytkownika
seta
Posty: 1320
Rejestracja: 15 sty 2012, 13:40
Krótki opis: Wieczna kombinacja ;-)
Lokalizacja: Łosice
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: seta »

co to za silnik w WSK?
Awatar użytkownika
seta
Posty: 1320
Rejestracja: 15 sty 2012, 13:40
Krótki opis: Wieczna kombinacja ;-)
Lokalizacja: Łosice
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: seta »

http://mr16bp.blogspot.com/2010/05/moto ... deo-i.html

Coś takiego wygoglowałem. to taki silnik? Znów się dowiedziałem czegoś nowego. Dzięki Krzysiu
Awatar użytkownika
GREGOR
Posty: 5783
Rejestracja: 22 lut 2010, 10:46
Krótki opis: Żyj tak , aby dobrze Cię potem wspominali
Lokalizacja: ŁĘCZNA
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: GREGOR »

seta pisze:http://mr16bp.blogspot.com/2010/05/moto ... deo-i.html

Coś takiego wygoglowałem. to taki silnik? Znów się dowiedziałem czegoś nowego. Dzięki Krzysiu
Dobrze wygooglowałeś :wink:
Żyj tak, aby Cię potem dobrze wspominali...
Kris48
Posty: 80
Rejestracja: 28 lut 2015, 20:19
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: Kris48 »

seta pisze:co to za silnik w WSK?
tak ,to "Rodeo" 175cc ze skrzynia 6-biegowa o ile pamietam :), motorek ten dawał powąchać dymek z wydech MZ-kom :)))))
Awatar użytkownika
seta
Posty: 1320
Rejestracja: 15 sty 2012, 13:40
Krótki opis: Wieczna kombinacja ;-)
Lokalizacja: Łosice
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: seta »

Patrzac na parametry, to nawet na dzisiejsze czasy to był by fajny silniczek. Szkoda że u nas nie udalo się rozwijać motoryzacji :(
Kris48
Posty: 80
Rejestracja: 28 lut 2015, 20:19
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: Kris48 »

tytułem wstępu :
popełniłem pare lat temu wspomnienie mojej pierwszej pracy (w WSK Świdnik) i tekst ten ukazał się w ksiażce Tomasza Szczerbickiego, znanego eksploratora historii naszej motoryzacji zatytułowanej „Motocykle w PRL rzecz o motoryzacji i nie tylko…” wyd. Vesper, Poznań 2012
warto poczytać, bo są i fotki (np.Andrzeja Oleszczuka) i teksty o Harleyowcach i innych klubach z początku lat 70-tych (ubiegłego stulecia- troche to brzmi upiornie, ale takie jest życie !)
załączam skany ,bo materiał oryginalny pożarł mi komputer przy kolejnej swojej próbie samobójstwa 
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Arek
Vice-President
Vice-President
Posty: 4312
Rejestracja: 29 maja 2011, 20:25
Lokalizacja: Żnin
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: Arek »

skany trochę trudniej się czyta, ale i tak dzięki :)
Awatar użytkownika
GREGOR
Posty: 5783
Rejestracja: 22 lut 2010, 10:46
Krótki opis: Żyj tak , aby dobrze Cię potem wspominali
Lokalizacja: ŁĘCZNA
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: GREGOR »

Krzychu coraz bardziej cieszę się ze znajomości z Tobą, dzięki przyjacielu za ciekawą lekturę :D
Żyj tak, aby Cię potem dobrze wspominali...
Kris48
Posty: 80
Rejestracja: 28 lut 2015, 20:19
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: Kris48 »

GREGOR pisze:Krzychu coraz bardziej cieszę się ze znajomości z Tobą, dzięki przyjacielu za ciekawą lekturę :D
a mnie sie micha usmiecha na takie komentarze ,dzieki i do miłego :lol:
Kris48
Posty: 80
Rejestracja: 28 lut 2015, 20:19
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: Kris48 »

Piknik majowy w 2014

Niedługo będę świętował 3-cią rocznicę pewnego miłego zdarzenia, po którym nic już nie było tak jak dawniej….ale od początku :
Zapewne wielu z nas przeżywało rozmaite chwile zwątpienia i rozterek duchowych czy wybrana droga trajkerowa to ta jedyna słuszna i czy nie lepiej było pójść na łatwiznę i popylac sobie jakimś motorkiem, zamiast tkwić latami w garażu !
Problem samotnych wypraw na zloty prześladował mnie od czasu zbudowania pierwszej trajki, jeździłem więc na zjazdy, spotykałem tam różnych ludzi,ale może z racji mojego nietypowego sprzetu jakoś nie miałem szczęścia do znajomości, wypijałem więc piwko, „zaliczałem paradę”, pożerałem to co było z grilla i….. tyle…, żadnych nowych trwalszych znajomości, po prostu nuuuuda 
Aż tu nagle w maju 2014 pojechałem sobie na spęd motocyklowy na Pl.Zamkowym, a stamtad na Nałęczowską, w celach promocji jakiegoś zajazdu czy restauracji, i tu niespodzianka:
zaraz po wjechaniu na parking tejże restauracji pojawił się obok mnie sympatyczny i przystojny młodzieniec i zaprosił mnie na ekskluzywne miejsce na tymże parkingu tuż obok jego trajki ! i dodał jeszcze miłe powitanie w stylu : chłopie, już dawno chciałem ciebie poznać !
W ten sposób poznałem Gregora, i od tej pory nie martwię się o towarzystwo do jazdy, i dzięki niemu poznałem towarzystwo trajkersów lubelszczyzny ( i nie tylko) o których wielu motocyklistów może tylko pomarzyć !
Dzięki Gregor, że wtedy tam byłeś 

Krzysiek kwiecień 2017
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
custom
Member
Member
Posty: 7971
Rejestracja: 11 paź 2009, 18:00
Krótki opis: TRAJKERS
Lokalizacja: Parzymiechy
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: custom »

Piękne wspomnienia Kris , takie zapadają na długo , szczególnie że wybrałeś drogę trajek .
Omne Trinum Perfectum.
Awatar użytkownika
GREGOR
Posty: 5783
Rejestracja: 22 lut 2010, 10:46
Krótki opis: Żyj tak , aby dobrze Cię potem wspominali
Lokalizacja: ŁĘCZNA
Kontakt:

Re: moje początki motorowe

Post autor: GREGOR »

Kris48 pisze:Piknik majowy w 2014

Niedługo będę świętował 3-cią rocznicę pewnego miłego zdarzenia, po którym nic już nie było tak jak dawniej….ale od początku :
Zapewne wielu z nas przeżywało rozmaite chwile zwątpienia i rozterek duchowych czy wybrana droga trajkerowa to ta jedyna słuszna i czy nie lepiej było pójść na łatwiznę i popylac sobie jakimś motorkiem, zamiast tkwić latami w garażu !
Problem samotnych wypraw na zloty prześladował mnie od czasu zbudowania pierwszej trajki, jeździłem więc na zjazdy, spotykałem tam różnych ludzi,ale może z racji mojego nietypowego sprzetu jakoś nie miałem szczęścia do znajomości, wypijałem więc piwko, „zaliczałem paradę”, pożerałem to co było z grilla i….. tyle…, żadnych nowych trwalszych znajomości, po prostu nuuuuda 
Aż tu nagle w maju 2014 pojechałem sobie na spęd motocyklowy na Pl.Zamkowym, a stamtad na Nałęczowską, w celach promocji jakiegoś zajazdu czy restauracji, i tu niespodzianka:
zaraz po wjechaniu na parking tejże restauracji pojawił się obok mnie sympatyczny i przystojny młodzieniec i zaprosił mnie na ekskluzywne miejsce na tymże parkingu tuż obok jego trajki ! i dodał jeszcze miłe powitanie w stylu : chłopie, już dawno chciałem ciebie poznać !
W ten sposób poznałem Gregora, i od tej pory nie martwię się o towarzystwo do jazdy, i dzięki niemu poznałem towarzystwo trajkersów lubelszczyzny ( i nie tylko) o których wielu motocyklistów może tylko pomarzyć !
Dzięki Gregor, że wtedy tam byłeś 

Krzysiek kwiecień 2017
Kris, jesteś moim przyjacielem i dziękuję Ci za dotychczas i oczekuję więc, bo kto jak nie my :D
Żyj tak, aby Cię potem dobrze wspominali...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości