Spontaniczny wypad na Roztocze , Zamość
: 16 maja 2016, 19:59
Miniony weekend miał wyglądać inaczej , ale i tak nie ma czego żałować .
Pierwotnie mieliśmy się bawić na zlocie w Janowie Lubelskim , nawet były domki zarezerwowane ale niestety poranna aura w sobotę większość uczestników zniechęciła i do wyjazdu nie doszło
.
Więc każdy z nas zajął się swoimi sprawami , ja jak zawsze od zakupów i potem do garażu wykorzystać dzień na maksa
ale podczas stania w kolejce po wędlinę , dzwoni telefon ( Szefciu ) się namyślał, bo skoro tyle było szykowania , a troszkę się na chwilę przejaśniło to może pojedźmy jednak do tego Janowa . Kategorycznie zaprotestowałem
nie kurwa ja dwa razy się nie będę pakował no i takie tam gadu gadu , a Szefcio to może chociaż jutro gdzieś pojedźmy
, jutro powiadasz nie ma sprawy odpowiedziałem , no i jeszcze przytoczył kierunek Zamość . Nie zastanawiałem się ani chwili i powiedziałem spoko , jedziemy ale daję znać do Skorpiona (który tam w okolicy mieszka ) i może się spotkamy na rynku ?
Oczywiście po rozmowie z Szefciem , wykonałem telefon do Skorpiona .
Skorpion przyjął informację bardzo podekscytowany i oczywiście zaprasza nas na Roztocze , ok rano się zdzwonimy jak będzie pogoda to jazda
Oczywiście nie wykonałem tylko jednego telefonu
, przecież są jeszcze koledzy którzy pewnie chętnie się z nami przejadą .
Niedziela 7.30 dzwoni Skorpion no i jak przyjeżdżacie ?
Ja kurwa zaspany po tej jebanej Eurowizji którą katowałem ze swoją kochaną małżonką do 1.00 w nocy
, i znów nas wszystkie kraje wydymały
, ale co tam , przecież to nie jest teraz ważne ,
Dzwonie po kolegach i pytam kto jedzie ? Oczywiście parę osób się wykruszyło bo zimno i na pewno będzie padać i takie tam , ble ble ble
.
Decyzja zapada , jadą :
Szefcio , Ziutek, Marek oraz ja i spotykamy się w Zamościu na rynku ze Skorpionem (nie mylić sie z Czerwonym Skorpionem )
Skorpion przygotował całą trasę , gdzie pojedziemy i co zobaczymy .
Ja wybrałem punkty docelowe i oczywiście gdzie będziemy spożywać jadło
Odwiedziliśmy kilka fajnych miejsc , między innymi : Zagroda Guciów , słynne szumy na Tanwi , piękną aleję starych dębów która prowadzi do Kapliczki na wodzie , oraz wieża w kamieniołomie Józefowskim , Narol tu jedliśmy do syta , kilka przystanków na parkingach leśnych , oraz zapora na rzece Wieprz , oczywiście Rynek Zamościa na koniec odwiedziny u Skorpiona w domu , herbata na drogę i powrót po ciemku.
Mój dystans całej trasy wyniósł 343 km , natomiast Szefciu plus około 30 km .
Wyjechaliśmy o 11.00 powrót 21.45
Dziś obdzwoniłem wszystkich uczestników , sprawdzając ich stan zdrowia i kondycję fizyczną , stwierdziłem że wszyscy są zdrowi i cali , więc żony po prostu już spały i nie zrobiły im krzywdy
Dlaczego o tym wspomniałem , bo wszystkie nasze piękne panie były święcie przekonane że jedziemy maksymalnie na jakieś 3 godziny
Pomysł wyjazdu ; Szefcio
foto i oprawa logistyczna; Gregor
foto i przewodnik; Skorpion
pozostali uczestnicy; Ziutek i Marek
Wielkie dzięki za wspólny wyjazd i proszę o więcej
za błędy merytoryczne i stylistyczne przepraszam
krytyka mile widziana
Pierwotnie mieliśmy się bawić na zlocie w Janowie Lubelskim , nawet były domki zarezerwowane ale niestety poranna aura w sobotę większość uczestników zniechęciła i do wyjazdu nie doszło

Więc każdy z nas zajął się swoimi sprawami , ja jak zawsze od zakupów i potem do garażu wykorzystać dzień na maksa

ale podczas stania w kolejce po wędlinę , dzwoni telefon ( Szefciu ) się namyślał, bo skoro tyle było szykowania , a troszkę się na chwilę przejaśniło to może pojedźmy jednak do tego Janowa . Kategorycznie zaprotestowałem


Oczywiście po rozmowie z Szefciem , wykonałem telefon do Skorpiona .
Skorpion przyjął informację bardzo podekscytowany i oczywiście zaprasza nas na Roztocze , ok rano się zdzwonimy jak będzie pogoda to jazda

Oczywiście nie wykonałem tylko jednego telefonu

Niedziela 7.30 dzwoni Skorpion no i jak przyjeżdżacie ?
Ja kurwa zaspany po tej jebanej Eurowizji którą katowałem ze swoją kochaną małżonką do 1.00 w nocy


Dzwonie po kolegach i pytam kto jedzie ? Oczywiście parę osób się wykruszyło bo zimno i na pewno będzie padać i takie tam , ble ble ble



Decyzja zapada , jadą :
Szefcio , Ziutek, Marek oraz ja i spotykamy się w Zamościu na rynku ze Skorpionem (nie mylić sie z Czerwonym Skorpionem )
Skorpion przygotował całą trasę , gdzie pojedziemy i co zobaczymy .
Ja wybrałem punkty docelowe i oczywiście gdzie będziemy spożywać jadło

Odwiedziliśmy kilka fajnych miejsc , między innymi : Zagroda Guciów , słynne szumy na Tanwi , piękną aleję starych dębów która prowadzi do Kapliczki na wodzie , oraz wieża w kamieniołomie Józefowskim , Narol tu jedliśmy do syta , kilka przystanków na parkingach leśnych , oraz zapora na rzece Wieprz , oczywiście Rynek Zamościa na koniec odwiedziny u Skorpiona w domu , herbata na drogę i powrót po ciemku.
Mój dystans całej trasy wyniósł 343 km , natomiast Szefciu plus około 30 km .
Wyjechaliśmy o 11.00 powrót 21.45

Dziś obdzwoniłem wszystkich uczestników , sprawdzając ich stan zdrowia i kondycję fizyczną , stwierdziłem że wszyscy są zdrowi i cali , więc żony po prostu już spały i nie zrobiły im krzywdy

Dlaczego o tym wspomniałem , bo wszystkie nasze piękne panie były święcie przekonane że jedziemy maksymalnie na jakieś 3 godziny

Pomysł wyjazdu ; Szefcio
foto i oprawa logistyczna; Gregor
foto i przewodnik; Skorpion
pozostali uczestnicy; Ziutek i Marek
Wielkie dzięki za wspólny wyjazd i proszę o więcej

za błędy merytoryczne i stylistyczne przepraszam

krytyka mile widziana
