Strona 3 z 4

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 21:02
autor: winda
Gregor nie miej litości. Dawaj zdjęcie pod tytułem "dołujemy Sulkiego" :wink:

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 21:32
autor: Sulkyrider
winda pisze:Gregor nie miej litości. Dawaj zdjęcie pod tytułem "dołujemy Sulkiego" :wink:
Nie musicie się wysilać. :(

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 21:41
autor: franky
Nie udało się wsobotę, bo lało. Wpadłem dziś,ale się spóźniełem, spotkałem ekipe w drodze powrotnej. Wcześniej w Rzeszowie poznałem przewodnika o ksywie ROZi-zaproponował zwiedzanie Bieszczad, ale przy jego silniku Subaru i agresywnej jeździe nie miałem czasu podziwiać "okoliczności przyrody". A opóźnienie spowodowane uwalonym błotnikiem, po raz kolejny.

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 21:50
autor: custom
Sądząc po zdjęciach to Was tam było sporo :shock: gratuluję udanego zlotu.
Już myślałem , że Seta miał znowu pecha :D

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 21:52
autor: franky
custom pisze:Sądząc po zdjęciach to Was tam było sporo :shock: gratuluję udanego zlotu.
Już myślałem , że Seta miał znowu pecha :D
Było ich trochę. Nie wszyscy na zdjęciach. Seta opanował grzanie, Podobno ma dwa druciki przy kierownicy w celu uruchamiania wentylatora. :lol:

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 21:56
autor: rozi
Franky72 nie słyszałem żebyś się skarżył :lol:.

Dzięki wszystkim za spotkanie a w szczególności mojemu kompanowi za miłą przejażdżkę

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 22:04
autor: franky
rozi pisze:Franky72 nie słyszałem żebyś się skarżył :lol:.

Dzięki wszystkim za spotkanie a w szczególności mojemu kompanowi za miłą przejażdżkę
Się nie skarżę. To tylko podziw? zazdrość? bo wymiatasz pięknie sprzęcikiem swym.

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 22:25
autor: rozi
Spoko Franky żartowałem :D

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 22:30
autor: franky
rozi pisze:Spoko Franky żartowałem :D
No wim. Każdemu życzę takiego przwodnika na nie swoim terenie. Dzięki

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 23:04
autor: seta
I ja dotalem.
jakieś 50 km przed Lublinem zagapilem się i nie wlączylem wentylatorów z wyprzedzeniem i po raz kolejny traja się zagotowala.
Dzięki pomocy Seku który się mnie w ogóle nie sluchal, (kazalem mu jechać do domu a ten stal i się ze mnie nabijal :mrgreen: ) temat z przegrzewaniem zostal opanowany. Każdemu życzę takiego kompana podróży :wink:
Dzękówa wszystkim za spotkanie :mrgreen:

Wniosek z dziś:
Jak nie wiesz do czego sluży wolny króciec to go nie zaślepiej tylko zapytaj starszych (bardziej doświadczonych :wink: ) do czego on sluży :mrgreen:

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 07 sie 2016, 23:40
autor: sekuwawa
Warszawa właśnie dotarła. 1100km przeleciało, dupsko trochę boli od 13 godzin podróży :wink:

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 08 sie 2016, 08:57
autor: winda
Sulky! Dla Ciebie :D
13921071_1051256534928142_8283261574542240454_n.jpg

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 08 sie 2016, 10:24
autor: GREGOR
Troszkę odsapnąłem , więc coś napiszę :D
Zacznę od faktu spotkania w Wysokiem bo to jest istota całej wyprawy i zaskoczenie , dlaczego :?:
Po prostu punktualność w naszych wyjazdach to nie zawsze idzie w parze , ale tym razem okazało się inaczej 12.30 to była ta godzina umówiona na spotkanie , a ostatni którzy mieli się tam zjawić byli Warszawiaki Seku i jego kolega i tu można powiedzieć wyliczony czas przejazdu bo byli 12.41 .
Z tego miejsca startujemy do Sieniawy do Bunia i Doroty , wspomnę kto jedzie ;
Winda i Renata
Czerwonyskorpion i Aneta
Krzysztof Adamiak nasz senior wyprawy :D
Marek Kołodziej
Seku i kolega którego niestety nie pamiętam imienia za co przepraszam :(
Gregor i Kuba
Do Sieniawy wpadliśmy w całym komplecie , krótko na stację Orlen i potem po nawigacji do Bunia , a to nie takie proste bo przez pola kukurydzy gdzie moja nawi traciła sygnał i przez moment myślałem że wyprowadziłem ekipę w pola i będę zbierał jakieś joby , ale moja pamięć z tamtego roku nie zawiodła i szybko odświeżyła się jak zobaczyłem te tereny :lol:
Bunio z Dorotą czekali na nas w bramie tak jak na jakiś zacnych gości , oczywiście krótkie spotkanie przy kawie i ciasteczku trochę odpoczynku i dalej w drogę .
Oooo nie tak od rzazu , zaraz zaraz , a co to za mokra plama pod trają Seku :?: , no tak wiekowy wąż od chłodnicy kiedyś musiał popuścić , dlaczego właśnie nie tu :D , szybka akcją naprawy w wykonaniu Seku i Czerwonegoskorpiona dała tylko malutki poślizg czasowy .
Ruszamy , celem jest jakaś restauracja , bo przecież co niektórzy to jadą od 8 rano i kiszki im marsza grają , prowadzi Bunio
Po wspaniałych regionalnych posiłkach , dalej w drogę , cel Orlen w Przemyślu .
Ostanie tankowanie dochodzi do skutku i dalej w drogę , ale niestety po wjechaniu już w ciężki teren górzysty na 39 km przed naszym celem pod dość stromym podjazdem , Bunia traja odmawia posłuszeństwa :x , rozlatuje się przegub napędowy i dupa zimna z dalszej jazdy .
Po chwili rozmów i zastanowieniu co dalej , pada decyzja że Bunio i Dorota zostają razem ze swoim kuzynem o którym wcześniej zapomniałem i organizują pomoc holowania traji do Ustrzyk , a my reszta zagrażająca ruch uliczny jedziemy do celu by rezerwować miejsce noclegowe oraz parkingowe . Docieramy do Ustrzyk tuż przed 19.00 i oczywiście tak jak wspomniałem miejsca dobrego na nasz park maszyn nie ma , bo stoją dwa auta , przeznaczone na jutrzejsze pokazy i kilka małych motocykli , Sulky będzie wiedział dokładnie o które miejsce nam chodzi :wink: , więc idziemy całą trójcą klubową negocjować usunięcie tych aut w inne miejsce i pozwolenie stworzyć park maszyn typu TRIKE :D , negocjacje trwały dość długo bo jedni byli za inni przeciw , ale jak zobaczyłem współorganizatora , który jest znajomym Bunia to już reszta to była tylko formalnosć :D .
Po rozbiciu namiotów zaczęły się rozmowy i martwienie co z Buniem , dlaczego nie odbiera telefonów , co się dzieje :?:
Zdążyliśmy już pójść nawet po zaopatrzenie , co by nie stać o suchym pysku no i na rano na jakieś śniadanko lub kawę coś trzeba było zakupić . Wracając ze sklepu , patrzymy , a Bunio już stoi na bramie wjazdowej , więc tylko trzeba było go zepchnąć do miejsca naszego obozowiska i pomóc w rozbiciu namiotu po ciemku .
Później rozmowy i poruszanie wszystkich możliwych tematów , które trwały dla niektórych dość długo bo z tego co pamiętam to ja poszedłem spać po drugiej w nocy , ale byli i tacy co troszkę to przedłużyli :D
Między innymi tematami które przewinęły się przez ten czas to temat Sety , który miał dojechać do nas wieczorem , ale przygody podróży do samego Lublina nie sprawiały mu jakiś przyjemności , temat znany przegrzewka :D , nawet zdążył porozmawiać z Seku i ten odradził mu dalszą drogę , bo w Lublinie jesteś o 19.30 to jak ty dalej zamierzasz jechać , przecież jak zacznie się pierdolić traja w górach to co ty zrobisz :?: Po tej rozmowie telefonicznej wszyscy byli pewni że Seta zawrócił do domu :wink: , ale tu niestety zaskoczenie nastąpiło , jest godzina 1.30 stoimy przy naszych trajach gadamy o dupie marynie i popijamy sobie piwko , Seku w tym czasie z kolegą poszli po browar pod parasole .
Nagle na zjeździe od bramy wjazdowej pojawia się coś na trzech kołach z podwójną lampą :shock: , mówię nikt inny tylko Seta , ale jak przecież miał zawrócić do domu :?: :!: Dojeżdża do nas i wszyscy zaniemówili to on bohater nocy Bieszczadzkiej , uśmiechnięty i zadowolony zsiada z traji i mówi co kurwa wątpiliście we mnie :lol: .
W tym samym czasie widzę że Seku z kumplem wraca z browarem , wstawiamy traję szybko do szyku , a Secie każę się schować , podchodzi Seku , a ja mówię zobacz jakiś obcy wpierdolił się nam w park maszyn , Seku patrzy :shock: :shock: :shock: i własnym oczom nie wierzy , zaczyna rozglądać sie gdzie jest ten co go nie posłuchał :evil: :mrgreen: , Seta wychyla się zza traji Bunia i ogólana brecha na całego :lol: :lol: :lol:
Tak wygladał dzień pierwszy i kawałek nocy :D :D :D

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 08 sie 2016, 11:19
autor: winda
Gregor jak zwykle. Zajebisty i pełny opis :D

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 08 sie 2016, 12:18
autor: Czarek-trike
elegancko :D

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 08 sie 2016, 12:33
autor: yunkers
Fajny wyjazd, zazdroszczę.

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 08 sie 2016, 13:31
autor: Arek
nooo... jak dobra książka, w dodatku nieźle ilustrowana ;)

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 09 sie 2016, 00:47
autor: GREGOR
poranek dnia drugiego i wieczór koncertowy postaram się opisać bardziej w skrócie , dlaczego bo jutro wyjeżdżam z dzieciakami na wakacyjny wypad w Tatry , a potem szybki powrót na traję i do Rożka :D

Otóż zacznę od zaobserwowanej przeze mnie sytuacji : jestem już z Windą na nie jednym zlocie i o różnej porze roku i wiecie co zaobserwowałem :shock: mamy ten sam zegar fizjologiczny , on wstaje się odlać i ja , on coś tam wyciska i ja , coś niesamowitego :lol:
No to jak już się załatwiliśmy to oczywiście zaczynamy opowieści , stoimy przy trajach i pytam się Windy ( który wczoraj dość wcześnie poszedł spać )poznajesz tą traję i pokazuje na to maleństwo z silniczkiem od Matiza :?: Stanął wryty i po chwili przemówił , Seta dojechał :?: , kurwa o której :?: mówię że w wpół do drugiej , a on normalnie nie wiedział co powiedzieć tylko się uśmiechnął i zaczął oglądać trajkę i od razu rozpoczęła się dyskusja nad jego chłodzeniem i jak tylko Seta wstał miał gotowe rozwiązanie problemu . Tutaj nacinasz wloty i będzie ok :D
Plany dnia sobotniego były bardzo duże , mieliśmy zaplanowaną trasę przez Windę i wszyscy na to przystali tylko jedynie Bunio musiał się pogodzić z faktem pozostania na zlocie , zaznaczam bez żony :!:
Oczekiwaliśmy tylko na przyjazd Szefcia z Mariolką, którzy wysłali mi smsa o 6.07 wyjechali z pod domu i Skorpiona z Urszulą z Józefowa który dzwonił do mnie około 7 rano
Mieliśmy więc trochę czasu na dobre śniadanko i kawę oraz wiele różnych opowieści i wrażeń z wczorajszego dnia i nocy , ale wiadomość o przyjeździe Sety była na pierwszym planie :D
Był czas podziwiać motocykle i trajki których naprawdę było sporo , samych Tyczyńskich 5 szt :mrgreen: oraz inne ciekawe jak np. rewers i traja na alfie z silnikiem z przodu oraz napędem od poldka :!:
No i naszych forumowych też kilka było .
Mój syn Kuba co raz spoglądał w stronę bramy wjazdowej i wypatrywał Szefcia i Skorpiona no bo przecież bez nich nie ma wyjazdu na pętlę .
Dojechali szczęśliwie i można było się pomalutku szykować na wyjazd , który zaplanowaliśmy tuż po wyjeździe parady , jedynie Czerwonyskorpion wcześniej wyskoczył do Soliny i umówił się z nami że będzie czekać na stacji paliw.
Ruszyliśmy zgodnie z planem i po zatankowaniu maszyn w Ustrzykach kierunek Solina i od razu wspomnę że już zaczęło mżyć deszczem i droga była bardzo śliska , ale co nas nie zabije to nas wzmocni , dojeżdżamy do Soliny oczywiście nie od tej strony co trzeba , ale to już nasz Road Captain nas tak wykierował :mrgreen: więc lekkie zamieszanie i nawrót do dobrej drogi , przy czym od razu zaznaczam że turyści spacerujący mieli dodatkową atrakcję :lol: , może to akurat też miał Winda na myśli .
W końcu docieramy na umówione miejsce gdzie czeka Czerwonyskorpion z Anetą i tu mała niespodziewana sytuacja , otóż Winda zaczyna polerować swoją trajkę , a to dość rzadki widok podczas wyjazdów , podchodzę bliżej , a on mówi że amorek siknął w niego olejkiem i ma darmową konserwację skórzanej garderoby , patrzę na amorka , no tak znów chinolki spierdolili robotę , trzeba by ich przysłać na kurs spawania do polskich zakładów to może te małe raczki by się nauczyły spawać :lol:
No i się zaczęło nie źle , trzydziesty km naszej wyprawy i od razu jakiś pech :!:
Sytuacja została opanowana głównie przez Trajkersów , bo za nim Winda włożył kask to Wojtek już odjechał z jego amorkiem do poszukiwania spawacza , wspomnę też o telefonie do pana który prowadzi warsztat w Solinie , panie amorków się nie spawa , tam jest olej i może go rozsadzić przy spawaniu :lol: :lol: :lol:
Wojtek wrócił dość szybko i zamontowanie pospawanego amorka trwało szybciej niż wymiana koła w formule 1 :D
Ogarnięty temat i jedziemy dalej , cel okolice Polańczyka , dlaczego bo tam mieszka człowiek który znalazł saszetkę z dokumentami i kasą Czerwonegoskorpiona i trzeba mu podziękować oczywiście Wojtek odpowiednio się do tego przygotował , a sam fakt przyjazdu takiej ekipy pod dom to już widzieliśmy w oczach tych ludzi wielki :shock: :shock: :shock:
Ruszamy dale , co najgorsze to coraz to bardziej pada i warunki do jazdy nie najlepsze , nagle po przejechaniu kilkunastu km , nie widać z tyłu jadącego Wojtka z Anetą i stajemy na pobocze zaczyna się gadka co robimy , wraca ktoś :?: Kurwa wyjmuję telefon i zaczynam dzwonić , ale na szczeście Skorpion się pojawia i wszystkim zaczyna opowiadać jak go pięknie autobus spycha z drogi na serpentynie , widziałem przestrach w oczach Anety i Wojtka , no i jeszcze ja dostaję telefon z domu , żona płacze że Patrycja włączając światło w łazience pozbyła się prądu w całym mieszkaniu :lol:
Zaczynam wydzwaniać do sąsiada z którym pracuję i znam się najlepiej , jestem nad jeziorem do domu dziś nie wracam , tylko tyle uslyszałem i kłap słuchawką , potem kolega , podobna sytuacja tylko że u ojca na ranczo wyjechał , wreszcie wpadam na genialny pomysł i każę żonie zejść na parter do tablicy ogłoszeń , tam jest telefon do dyżurnego elektryka , dzwoń on to musi załatwić . Okazuje się że elektryk dyżurny to sąsiad z tego samego bloku tylko piętro niżej , uf załatwione .
Ruszamy dalej celem dalszej wyprawy jest jakaś knajpa lub inny lokal gdzie serwują jakieś jadło , bo wszystkim zaczyna w kichach burczeć , tutaj lekko streszczę bo jak wjedzie do takiej knajpy taka mała zorganizowana grupa , to pamiętajcie zamawiać wszystkie dania jednakowe , nie wymyślajcie cudów , wszystkim można się najeść tylko kura nie szarlotką , dlaczego to piszę , bo ja i mój syn dostaliśmy swoje dania prawie na ostatku i wtedy wybuchł wielki śmiech :lol: :lol: :lol:
Jedziemy dale , ale z mała zmianą planów , skracamy drogę i niestety do Ustrzyk Górnych nie docieramy , deszcz daje nam coraz to bardziej we znaki , przez Czarną też tylko przejeżdżamy i przystań tylko widzimy w mgnieniu oka , niestety ale już każdy miał coś przemoczonego .
Docieramy szczęśliwie do miejsca zlotowego , tam radość wszystkich uczestników jeszcze większa bo Bunio jednak miał już towarzystwo otóż Andy z kolegą dotarł na część wieczorną :D
Potem co mogło być , piwko , nalewki Bunia oraz jakiś bimberek od Skorpiona no i koncert Kobranocki , który w naszym odczuciu nie był dobrze nagłośniony , ale co tam Seta jak przyszedł na bisy to tylko się zapytał Windy , kiedy będzie Kobranocka :?: :lol:
Po koncercie wszyscy grzecznie spać , bo jutro długa droga i do tego nie wiadomo w jakich warunkach :?:

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 10 sie 2016, 09:12
autor: winda
Zajebiste te Twoje relacje. :D

Oto ta trajka na alfie
13962602_1005954159524899_2317793372368346399_n.jpg

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 10 sie 2016, 11:18
autor: yunkers
ło kurwa, pomysł fajny na piec i napęd, ale reszta to nie bardzo mi się widzi

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 10 sie 2016, 19:17
autor: piotrbuniowski
Chciałem podziękować za wspaniałe towarzystwo podczas całej bieszczadzkiej wyprawy a w szczególności duże dzięki dla Seku który dotransportował mnie do domu na własnej traji oraz Skorpionowi za Dorotę.Grześ jesteś niesamowity w relacjach z imprez.

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 15 sie 2016, 21:51
autor: andy
a mnie się wydaje że Gregor powinien mieć jakieś foty z remontu Krzyśkowego gaźnika ?

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 15 sie 2016, 21:57
autor: winda
ale remont był w trzeci dzień a relacja jest z pierwszych dwóch dni. :mrgreen:

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 15 sie 2016, 23:26
autor: GREGOR
będzie i relacja z powrotu tylko dojrzewa w mojej zmęczonej głowie :mrgreen:

Re: Ustrzyki Dolne , Bieszczady

: 23 sie 2016, 21:33
autor: GREGOR
Dla tych co czekają na dzień powrotu :D
Zaplanowany wyjazd w drogę powrotną był na godzinę 10.00 , jednak z kilku małych przyczyn lekko się opóźnił , miedzy czasie śniadanko , kawa , no i logistyka .
Skorpion z Józefowa postanowił wybrać się nieco wcześniej , twierdząc że będzie nas tylko blokował i spowalniał swoim zaprzęgiem , więc zabrał Dorotę żonę Bunia i ruszył w zaplanowaną wcześniej trasę , inną niż my wszyscy .
Cała reszta zwarta i gotowa ruszyła w kierunku Sieniawy , bo tam zaplanowaliśmy pierwszy mały postój i pierwsze rozstanie , Seku wiozący Bunia (bo przecież jego traja uległa awarii i czeka na lawetę ) oraz Seta który będzie towarzyszył w drodze powrotnej Seku :D
Pokonując pierwsze kilometry i serpentyny , nagle z naprzeciwka pojawiły się dwie traje , jedną poznałem od razu był to Franky na dawnej traji Bunia , stąd moje szybkie rozpoznanie , drugiej natomiast nie poznałem i nawet nie próbowałem jej kojarzyć , zbyt szybko wszystko się działo .
Obie trajki pomknęły do Ustrzyk , a my dalej w swoim zaplanowanym kierunku .
Nie minęło kilkanaście kilometrów , a tu nagle ogonek który jechał za mną znika mi z widoczności w lusterkach , Seku prowadzący cały peleton nie zauważył nawet jak rozerwał się nasz konwój i pomknął dalej ( powodem była bardzo słaba widoczność w lusterkach , spowodowana dużym bagażem) .
Niewiele myśląc zawracam i udaje się zbadać co się stało z resztą .
Po ujechaniu kilku set metrów za zakrętem w zatoczce przystankowej stoi reszta naszych uczestników , po chwili dojeżdża i Seku z Buniem :D
Okazało się że traja Krzyśka Adamiaka (Trajka 2012) zaczęła łapać zadyszkę i kontynuacja dalszej jazdy była nie możliwa , brak wolnych obrotów i ciągłe gaśniecie silnika .
Krzysio od razu zaczął badać przyczynę , pozostała reszta przyglądała się na poczynania , doświadczonego mechanika Garbusów :D , jednak po krótkiej chwili okazuje się że to coś poważniejszego i do całej akcji wkracza Czerwonyskorpion oraz jedna ręka Windy :D
Diagnozowanie zaczęło się od podstawowych sprawdzeń , ale po dłuższej chwili gaźnik od traji Krzyśka wylądował w jego rękach .
W tym samym czasie do naszej całej grupy dołączyli dwaj nieznani wszystkim trikersi , czyli Franky oraz jak się potem okazało i Rozi , którego jeszcze osobiście nie znalem :D
Miedzy czasie ekipa diagnozująca usterkę traji Krzyśka odnalazła w komorze pływakowej igłę świerkową dość znaczących rozmiarów , pochodzącą najprawdopodobniej ze świerka pod którym traja Krzyśka spędza garażowanie stojąc pod plandeką :lol:
Czasem coś tam Krzyś przy niej majstruje , ale na zadane pytanie kiedy ostatnio zaglądał do gaźnika nie umiał odpowiedzieć , więc wszyscy uznaliśmy że igła pochodzi z choinki świątecznej , a znalazła się tam po modlitwach jego żony Ewy , by jak najmniej jeździł z kolegami :mrgreen:
Po ogarnięciu tego tematu i kilku fotkach , ruszyliśmy w dalszą drogę powrotną , nasz konwój został powiększony o kolejne dwie traje i tak jechaliśmy aż do samego Przemyśla .
W Przemyślu odłączyli się od nas Franky i Rozi oraz Czerwonyskorpion odwożący swoją dziewczynę do Zamościa .
Dojechaliśmy do Sieniawy i na stacji paliw nastąpiło pożegnanie Sety, Seku i Bunia , którzy postanowili odwieźć Bunia do domu i potem razem wracać w kierunku Warszawy .
My natomiast po krótkim postoju udaliśmy się w dalszą drogę i następny postój zaplanowany był w miejscowości Wysokie , tam gdzie spotykaliśmy się przed wyjazdem w Bieszczady :D
Droga dalsza przebiegała bez żadnych problemów i po nie długim czasie dotarliśmy na miejsce gdzie ja i mój syn pożegnaliśmy resztę grupy która dale kierowała się na Lublin , a ja odbiłem w kierunku Piask i potem Milejowa gdzie garażuje swoją traję .
Tak to mniej więcej wyglądało z naszym powrotem do domu , może o czymś zapomniałem , nie wiem , wybaczcie, ale wiem jedno że to był bardzo udany i pełen różnych emocji wyjazd .
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za uczestnictwo oraz zabawę i stworzenie niezapomnianego klimatu :D :D :D