O silniku ciąg dalszy.
No więc na horyzoncie pojawiła się możliwość zakupienia silnika 2.5V6 na sześciu gaźnikach z Alfy6 (
https://en.wikipedia.org/wiki/Alfa_Romeo_Alfa_6), jednak horyzont okazał się holenderski, znalazł go znajomy entuzjasta AR, pracuje tam więc było łatwiej całą sprawę ogarnąć. Ciekawostką jest to, że został przystosowany do zamontowania w łodzi. Z plusów to jest kompletny łącznie z wiązką elektryczną, ma już wyspawaną miskę, niższą o 5 cm, dodatkowo komplet króćców wydechowych, pracował jeszcze 3 tygodnie wcześniej, więc zaszcurzony nie jest. Jak dla mnie opcja max w chuj plus. Do kraju trafił na początku maja. Wybraliśmy się po niego z Mechaniorem, tu od razu podziękowanie za pomoc i całą wyprawę, która obejmowała jeszcze wypad do Krakowa, gdzie na Bieżanowie znalazłem oryginalną skrzynię od GTV6. Silnik odbieraliśmy niedaleko Customa, więc w drodze powrotnej wpadliśmy do niego, Custom dzięki za gościnę. Dzień był super, nawinęliśmy ponad 600 km, operacja zwożenia gratów zakończyła się po pierwszej w nocy.
Zacząłem od skrzyni. Rozebrałem ją, niestety wg mnie musiała kiedyś poleżeć w wodzie, stawiam że ta piwnica w której leżała musiała być w jakimś stopniu zatopiona, linię wody widać dobrze na ramie zawieszenia, która była oparta o ścianę. Tak czy siak sprzęgło musiałem wydłubać rozkręcając je w obudowie skrzyni, trzeba był wywiercić otwór w obudowie żeby mieć jak wyciągnąć śruby, trzymały tarcze na wałku, niestety korozja lepsza niż spaw
, ale wyszło choć nie obeszło się bez palnika. Oryginalne sprzęgło dwutarczowe mocno zardzewiałe i skorodowane, ale i tam miałem je zastąpić jednotarczowym od diesla (koszt nowego dwutarczowego ponad 3 tysie i dostępność ograniczona), spuściłem olej ze środka i wody nie było więc mam nadzieję że środek jest ok. Na razie nie poświęcam jej więcej uwagi, przyjdzie zima to się ją rozbierze.
Co do silnika to odkręciłem miskę żeby sprawdzić miedziane rurki, które z niej wystawały, była z nich zrobiona podkowa z małymi radiatorami do odprowadzania ciepła, słabe połączenie rurek z miską na wejściu i wyjściu (trochę podciekało), ale mi to na nic, zdemontowałem ustrojstwo, a otwory do zaspawania, olej i silnik od środka czysty więc widać że dbano o niego, w sumie ktoś się nieźle napracował żeby to przystosować do łodzi i chwała mu za to. Był przy nim też trochę tajemniczy układ wydechowy, okazał się w wydechem z wymiennikiem wodnym, a miało to na celu odprowadzanie ciepła z komory gdzie silnik był zamontowany. Zmierzyłem objętość oleju z silnika i wyszło równe 3 litry, mniej niż fabrycznie ze względu na zmniejszenie miski, trzeba będzie zamontować chłodnicę oleju.
Pooglądałem koło zamachowe i chyba je wykorzystam (wstępnie chciałem zamontować zamach z tamtego silnika), trochę można je odchudzić, doktor Mechanior się tym zajmie, dorobi flanszę żeby przykręcić wał do silnika i skrzyni. Dzwon też mi pasuje bo akurat mieści się w jego otworze aluminiowy wał z Opla Frontery do połączenia ze skrzynią, wał też do skrócenia w spa Mechaniora
. Graty i rysunki są już u Mechaniora więc pozostaje poczekać.
