Wyruszyliśmy zgodnie z planem 9.00 z MOP Markuszów , w składzie naszej małej ekipy byli ;
Gregor , Szefciu , Jacek i Ania , niestety z przyczyn technicznych na starcie nie pojawił się Walery , ale telefonicznie zapewnił że jak tylko upora się z awarią , będzie nas gonił
pomyślałem że to jakiś żart i nie dowierzałem że tak się stanie
Podróż przebiegała nadzwyczaj sprawnie i tylko Jacek troszkę narzekał na bule dupska ze względu na swój wygodny na dalekie trasy motocykl CBR 600 jak się nie mylę
Warszawkę połknęliśmy jak świeże bułeczki na śniadanie
i tylko ubywało nam km, zgodnie z umówionym czasem i miejscem w Drobinie nie widziałem żadnego zagrożenia , wręcz cieszyłem się że będziemy nawet przed czasem , który został ustalony na 13.30 . Mieliśmy się tam spotkać z Elą i Rożkiem oraz Setą , niestety podczas podróżowania na moim smartfonie pojawiły się kolejno dwa SMS-y pierwszy od Rożka ( nie czekajcie na nas , my dojedziemy ) pomyślałem ok , ale przecież jeszcze Seta się deklarował więc trzeba będzie i tak się zatrzymać
Przez całą drogę obserwowałem też tyły te nie nadążające za mną
, no i te które zadeklarowały się nas gonić czyli Walery , ale nie wiem czy jego GTI ostatnio osłabło po wyjeździe do Zdyni ,czy mnie wkręcił że będzie jechał , bo jak go nie było tak i nie ma
.
Patrzę pojawia się drogowskaz Drobin 19 km , wiec nie odpuszczam swojej traji i dalej po garach 95 km/h
, godzina super 12.25 myślę, nie źle, będziemy mieli niezły czas , aż tu nagle pojawia się drugi z SMS-ów Seta , nie czekajcie na mnie bo trochę się opóźnił mój wyjazd , dojadę
, no ładnie pomyślałem , jeszcze się okaże na tym zlocie to nas za wiele nie dojedzie i będzie dupa nie spotkanie
Jednocześnie nasunął mi się pomysł , skoro Rożek i Seta nie wyrobią się na to spotkanie to i my nie będziemy stawać w Drobinie , bo po co
Przecież to tylko stracony czas i do tego smażalnia na słońcu , minąłem Drobin i tylko wyglądałem tablicy Sierpc
Tu mile jesteśmy zaskoczeni , bo wjechaliśmy na parking Biedronki tuż po 13 -tej , nagle dzwoni telefon, Walery się odezwał i mówi że ma 70 km do Sierpca , spoko dawaj do przodu , poczekamy na Ciebie na stacji Orlen tuż na wjeździe do Sierpca , a miedzy czasie zrobimy zakupy i coś się przekąsi , oraz uzupełni płyny .
Po zrobionych zakupach i małym posiłku regeneracyjnym
zrobiliśmy nawrót do umówionej stacji , przy okazji uzupełnimy paliwo w naszych maszynach , by było na jutrzejszą paradę i inne potrzeby
Po kilkunastu minutach czekania pojawił się ten co w niego do końca nie wierzyłem, czyli Walery , stanął spragniony papierosa i od razu po nim , udaje się w kierunku sklepu , po co kurwa się pytam
Jak to po co , trzeba jakąś wódkę kupić
Spoko kupimy w Biedronce powiedziałem i zaproponowałem kolejny powrót tylko tym razem w dobrym kierunku do centrum i do biedronki
Po zakupach już tylko jeden cel , Bledzewo dawny ośrodek Lotu , gdzie odbędzie się VIII Szlifowy Zlot Motocyklowy
14.25 Meldujemy się na bramie , wykupujemy wjazdówki , po kielichu i szybko rezerwować miejscówkę , bo jesteśmy jako pierwsi więc nie może być plamy
Szybko wybieramy miejsca i rozstawiamy namioty oraz znosimy krzesełka i stoliki , bo Szefciu wyczuł że jest otwarty schowek z tym sprzętem i nie ma żadnego pracownika który by nam zabronił tego dokonać .
Zapierdalamy z Walerym, Jackiem, Szefciem i tymi jebanymi krzesełkami , a gość który tam miał coś do pogadania , stoi przy betoniarce i tylko patrzy jak my sprawnie wyposażamy swój kawałek ziemi zlotowej
Pobliscy koledzy którzy też rezerwowali swój teren , zaproponowali mi taśmę ostrzegawczą do wyznaczenia naszej strefy , więc nie wiele myśląc latam od drzewa do drzewa i grodzę teren dla grupy miłośników trajek i Trajkersów
Tak mniej więcej wyglądał nasz przyjazd i zakwaterowanie , kolejni dojeżdżający przybywali, miedzy innymi jako pierwszy Rożek i Ela , natomiast kolejne przyjazdy zostały opisane powyżej , w relacji na żywo i można do nich wrócić , by mieć orientację mniej więcej kto i kiedy nas nawiedził
Potem to już normalne życie zlotowe , kto był to wie jaki to wysiłek dla organizmu
Niesamowite opowieści i wspomnienia z poprzednich imprez , plany na przyszłość oraz mała degustacja serwowanych dań z grilla no i oczywiście napoje w różnej klasie , a i przecież ciasto też było ( podziękowania dla Edyty
) oczywiście nie każdy miał szanse spróbować
, było pyszne .
Padło kilka niespodzianek , choć by nawet przyjazd osób które nie deklarowały się że przyjadą , a mile zaskoczyły wszystkich swoim przybyciem ;
Mechanior zrobił niespodziankę przyjeżdżając z Yunkersem
Pawlik po cichu też wszystkich zaskoczył
Cicholc również nawet nie wspomniał , ale chyba ten najbardziej tajemniczy który pisał że nie może bo dzieci i tak dalej to oczywiście Winda, lawetą z nowo zakupioną Trają i motocyklem chyba dla kolegi
Piszę chyba bo jak wczoraj u niego byłem to motocykl stoi w jego garażu , a Renata snuje jakieś podejrzenia
Socrates też oczywiście nie zapowiadając się wpadł z całą familią i dołożył swój wkład w ten wspaniały zlot .
Nie będę wymieniał wszystkich niespodzianek , bo fotki oddają całe piękno tego spotkania .
Było super i nie mogę się doczekać następnych takich spotkań.
Wspomnę też o zaproszeniu do Żaby i Olsena domek nr. 30 , wspaniała impreza która towarzyszyła temu zlotowi to 50-te urodziny Doroty Lębicz ( Żaby) 100 lat dla Doroty było odśpiewane i pamiątkowe wpisy wykonane .
Oczywiście poczęstunek smakowity i obfity też nas zaskoczył
100 lat w zdrowiu i uśmiechu żyj nam kochana Dorotko
Potem to już tylko normalne życie zlotowe , czyli koncerty , siusiu , paciorek i spać
Jeszcze raz dzięki za tak liczne przybycie , nie ważne na jak długo , ważne że ze szczerych chęci, spotkania nas wszystkich w jednym miejscu są nie powtarzalne i wyjątkowe
Szczegółów nie ma co opisywać , bo to jest zarezerwowane dla tych co byli na miejscu i razem się bawili z nami
Z tego co się orientuję to wszyscy cali i nie do końca zdrowi wrócili do domów
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Żyj tak, aby Cię potem dobrze wspominali...