wypełniając obietnice (a może ha ha ha polecenie służbowe) załączam poniższy text
Janów 16-17 września 2017
Było tak: siedzę sobie przy porannej kawie i telewizji, za oknem dżdżysto i ponuro, trajka smętnie stoi pod świerkiem przykryta pokrowcem, jednym słowem : jesień nadejszła nieubłaganie
Nagle z letargu wyrwał mnie mój ulubiony dzwonek telefonu : soundtrack “Born to be wild” (z kultowego filmu Easy Rider, który to film po raz pierwszy obejrzałem wypiekami na twarzy chyba na początku lat 70-tych zapewne w towarzystwie kumpli z Harley-Davidson Clubu Warszawa, a była to kopia na taśmie 8mm !) –zerwałem się radośnie , odebrałem i usłyszałem głos Sety, który zapytał : „jak zdrowie ?”, na co ja: może być! i tutaj muszę wtrącić, że nie wzbudziło to we mnie żadnych podejrzeń, a powinno, bo zawsze kiedy dzwoni kolega Gregor i zadaje mi pytanko tego typu, albo np. „co robisz?” zapala misie lampka ostrzegawcza, że przyjaciele szykują mi jakąś niespodziankę !
W dalszej części rozmowy Seta zapytał , czy jadę do Janowa, ja spokojnie, że nie, bo trajką to trochu za daleko, a on na to : „a samochodem?”, i to była to ta niespodzianka !
Podjąłem szybko działania przedzlotowe: żarcie na grilla, węgiel, napoje rozgrzewające i gazowane itd.
Państwo Setowie nadjechali z fasonem i godzinkę potem meldowaliśmy się w recepcji zlotowej, a po wyjściu z auta pierwszą osoba , która nas ujrzała był Gregor , wyściskaliśmy się radośnie, choć Gregor był dość zaskoczony moim przyjazdem, zaprowadził nas do domku gdzie siedziała cała reszta Lubelszczyzny: radosnym przywitaniem i uściskom nie było końca, co sprawiło mi ogromną radość, tym bardziej, że nikt się nie spodziewał mojego przybycia!:)
Towarzystwo wesołe: siedzą ,piją ,lulki palą, tańce ,hulanki, swawola, ledwo karczmy nie rozwalą ……czy jakoś tak (cytuję Wieszcza z pamięci)- atmosfera jak zawsze wśród bractwa trajkerowego podsycana napojami rozweselającymi (rzecz jasna bezalkoholowymi) marki self-made
Po przyjęciu odpowiedniej dawki napojów byliśmy gotowi do spotkania z Naturą w postaci wspaniałego zalewu i różnych atrakcji.
Najpierw towarzystwo dorwało się do siłowni na wolnym powietrzu i niektórzy próbowali swych umiejętności co wyglądało tak , jakby chcieli zdemolować to piękne miejsce, ale na nic próby i wysiłki, bo sprzęt solidnie zabetonowany wytrzymał !
Był też spacer w pięknych okolicznościach przyrody, zjazdy na linie i takie tam różności, wydaje mi się, że słyszałem nawet pomysł o zbiorowej kąpieli w zalewie, ale nikt nie zabrał strojów kąpielowych a ponadto obowiązuje tam zakaz kąpieli, a my jak wiadomo przestrzegamy prawa .
Nadszedł wieczór i pora na grilla a tym samym zaczęliśmy bardziej rozrywkową część dnia: uformował się stół obficie zastawiony przysmakami z grilla, napojami rozweselającymi o których już wspomniałem, były też słynne wypieki jednej z naszych Pań, były konkursy w których trajkersi rozwalali konkurentów i zbierali mnóstwo nagród (myślę tu o Gregorze i jego partnerce) , a gdy mrok zapadł zaczęły się tańce i swawole, a tu z kolei na parkiecie (betonowo-ziemnym) szalał Winda i zdobywał sympatię pań ( i letko podchmielonych panów też, hi hi hi ).
Nazajutrz w ponury dżdżysty dzionek zbieraliśmy się powolutku do odjazdu i jako prawdziwi motocyklowi twardziele wsiedliśmy do samochodów i rozjechaliśmy się do domów, a żeby sprawiedliwości stało się zadość w aucie , którym podróżowałem Seta uchylił szyberdach –był to gest solidarności ze śmiałkami, którzy jednak wybrali się motorami na zlot motocyklowy !
Do zobaczenia na wiosnę w Janowie !
Krzysiek Adamiak grudzień 2017.
Moto-piknik Janów Lubelski
-
- Posty: 80
- Rejestracja: 28 lut 2015, 20:19
- Kontakt:
Re: Moto-piknik Janów Lubelski
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- GREGOR
- Posty: 5792
- Rejestracja: 22 lut 2010, 10:46
- Krótki opis: Żyj tak , aby dobrze Cię potem wspominali
- Lokalizacja: ŁĘCZNA
- Kontakt:
Re: Moto-piknik Janów Lubelski
Dobrze że się wyrobiłeś przed końcem rokuKris48 pisze:wypełniając obietnice (a może ha ha ha polecenie służbowe) załączam poniższy text
Janów 16-17 września 2017
Było tak: siedzę sobie przy porannej kawie i telewizji, za oknem dżdżysto i ponuro, trajka smętnie stoi pod świerkiem przykryta pokrowcem, jednym słowem : jesień nadejszła nieubłaganie
Nagle z letargu wyrwał mnie mój ulubiony dzwonek telefonu : soundtrack “Born to be wild” (z kultowego filmu Easy Rider, który to film po raz pierwszy obejrzałem wypiekami na twarzy chyba na początku lat 70-tych zapewne w towarzystwie kumpli z Harley-Davidson Clubu Warszawa, a była to kopia na taśmie 8mm !) –zerwałem się radośnie , odebrałem i usłyszałem głos Sety, który zapytał : „jak zdrowie ?”, na co ja: może być! i tutaj muszę wtrącić, że nie wzbudziło to we mnie żadnych podejrzeń, a powinno, bo zawsze kiedy dzwoni kolega Gregor i zadaje mi pytanko tego typu, albo np. „co robisz?” zapala misie lampka ostrzegawcza, że przyjaciele szykują mi jakąś niespodziankę !
W dalszej części rozmowy Seta zapytał , czy jadę do Janowa, ja spokojnie, że nie, bo trajką to trochu za daleko, a on na to : „a samochodem?”, i to była to ta niespodzianka !
Podjąłem szybko działania przedzlotowe: żarcie na grilla, węgiel, napoje rozgrzewające i gazowane itd.
Państwo Setowie nadjechali z fasonem i godzinkę potem meldowaliśmy się w recepcji zlotowej, a po wyjściu z auta pierwszą osoba , która nas ujrzała był Gregor , wyściskaliśmy się radośnie, choć Gregor był dość zaskoczony moim przyjazdem, zaprowadził nas do domku gdzie siedziała cała reszta Lubelszczyzny: radosnym przywitaniem i uściskom nie było końca, co sprawiło mi ogromną radość, tym bardziej, że nikt się nie spodziewał mojego przybycia!:)
Towarzystwo wesołe: siedzą ,piją ,lulki palą, tańce ,hulanki, swawola, ledwo karczmy nie rozwalą ……czy jakoś tak (cytuję Wieszcza z pamięci)- atmosfera jak zawsze wśród bractwa trajkerowego podsycana napojami rozweselającymi (rzecz jasna bezalkoholowymi) marki self-made
Po przyjęciu odpowiedniej dawki napojów byliśmy gotowi do spotkania z Naturą w postaci wspaniałego zalewu i różnych atrakcji.
Najpierw towarzystwo dorwało się do siłowni na wolnym powietrzu i niektórzy próbowali swych umiejętności co wyglądało tak , jakby chcieli zdemolować to piękne miejsce, ale na nic próby i wysiłki, bo sprzęt solidnie zabetonowany wytrzymał !
Był też spacer w pięknych okolicznościach przyrody, zjazdy na linie i takie tam różności, wydaje mi się, że słyszałem nawet pomysł o zbiorowej kąpieli w zalewie, ale nikt nie zabrał strojów kąpielowych a ponadto obowiązuje tam zakaz kąpieli, a my jak wiadomo przestrzegamy prawa .
Nadszedł wieczór i pora na grilla a tym samym zaczęliśmy bardziej rozrywkową część dnia: uformował się stół obficie zastawiony przysmakami z grilla, napojami rozweselającymi o których już wspomniałem, były też słynne wypieki jednej z naszych Pań, były konkursy w których trajkersi rozwalali konkurentów i zbierali mnóstwo nagród (myślę tu o Gregorze i jego partnerce) , a gdy mrok zapadł zaczęły się tańce i swawole, a tu z kolei na parkiecie (betonowo-ziemnym) szalał Winda i zdobywał sympatię pań ( i letko podchmielonych panów też, hi hi hi ).
Nazajutrz w ponury dżdżysty dzionek zbieraliśmy się powolutku do odjazdu i jako prawdziwi motocyklowi twardziele wsiedliśmy do samochodów i rozjechaliśmy się do domów, a żeby sprawiedliwości stało się zadość w aucie , którym podróżowałem Seta uchylił szyberdach –był to gest solidarności ze śmiałkami, którzy jednak wybrali się motorami na zlot motocyklowy !
Do zobaczenia na wiosnę w Janowie !
Krzysiek Adamiak grudzień 2017.
Cieszę się że Cię znam Kris Dzięki
Żyj tak, aby Cię potem dobrze wspominali...
- winda
- Secretary
- Posty: 14836
- Rejestracja: 25 kwie 2009, 18:31
- Lokalizacja: LUBLIN
- Kontakt:
Re: Moto-piknik Janów Lubelski
Musisz Krzyś książkę napisać. Znaczy kolejną.
Śpieszę z wyjaśnieniami że wiekszość była w wersji bez szyberdachu Pozostałe zdjęcia na stronach poprzednich tego tematu
Śpieszę z wyjaśnieniami że wiekszość była w wersji bez szyberdachu Pozostałe zdjęcia na stronach poprzednich tego tematu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
RÓBMY TO SZYBKO ZANIM DOTRZE DO NAS FAKT, ŻE TO
KOMPLETNIE BEZ SENSU
KOMPLETNIE BEZ SENSU
- Baran
- Member
- Posty: 1345
- Rejestracja: 21 gru 2009, 21:00
- Lokalizacja: Legnica
- Kontakt:
Re: Moto-piknik Janów Lubelski
No i git, działo się z tego co widzę
A i forma opowieści zacna
A i forma opowieści zacna
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość