Mam trajkę na maluszku i mam wyrobioną opinię co do tego silnika, jest fajnie , poparkotać po wiosce, przetoczyć się przez mieścinę. Ja swoją użytkuję codziennie i to dosłownie, w wolej chwili jeżdżę rekreacyjnie "zwiedzając krajobrazy" a w dni powszednie jest normalnie ujeżdżana, do pracy, na zakupy itp. niezależnie od pogody i temperatury. Nic mnie tak nie wkurwia w mojej trajce jak ten słaby zamulony silnik i choćby odchudać, polerować to czy tamto nic to nie daje, można dokładać mu koni zbędnie inwestując i zmniejszając jego żywotność i tak marną, to jednak z "gówna bata się nie ukręci" niestety
Trajka na maluchu cieszy, niestety do pierwszych dwustu km w trasie i pierwszej weryfikacji z "dziełami' kolegów'
Owszem silnik masz jak cukiereczek, bardzo ładny i pewnie dobrze zrobiony, trzymam kciuki za projekt, to Twój wybór, Twoja koncepcja i Ciebie ma cieszyć ale wpadnij do Babek a może zmienisz zdanie puki jeszcze nie popełniłeś tego silnika, ja planuje w przyszłości zmienić ten silnik na coś mocniejszego choćby troszkę bo nic tak nie wkurza w drodze jak niemoc a nie chodzi tu o zapierdalanie ale o normalne użytkowanie, spróbuj np wyprzedzić ciężarówkę sypiącą po oczach piachem, nie wspomnę żeby z pasażerem i tobołami
wielokrotnie dobrze się spociłem będąc na równi z kabiną kiedy drobny podmuch wyhamowuje tak jakby ktoś uwiązał duuuży kamień do jaj.
reasumując, moim zdaniem trajki na maluchu są zajebiste ale zawsze mają coś zjebane,może to ze są na maluchu?
Trzy koła... jedno życie...